Restytucja "zamku Drakuli" bezprawna
Parlament Rumunii uznał we wtorek, że restytucja zamku w rumuńskim Siedmiogrodzie, popularnie nazywanego "zamkiem Drakuli" odbyła się bezprawnie i wezwał władze do przeprowadzenia dochodzenia w tej sprawie.
Średniowieczny zamek w Bran zwrócono w maju 2006 roku Dominikowi Habsburgowi. 69-letni arcyksiążę, architekt z North Salem w stanie Nowy Jork, jest synem księżniczki Ileany, która odziedziczyła zamek w 1938 roku po matce, królowej Rumunii Marii Koburg (1875- 1938). Zamek z XIV wieku został podarowany jej przez władze pobliskiego Braszowa. W roku 1948 skonfiskowali go komuniści.
Pod koniec ubiegłego roku Habsburg proponował władzom w Braszowie odkupienie zamku za 80 mln dolarów, ale oferta została odrzucona jako zbyt wygórowana.
W zeszłym tygodniu adwokaci Habsburga zagrozili wniesieniem pozwu o 150 mln euro odszkodowania, jeśli parlament przegłosuje, że restytucja odbyła się niezgodnie z prawem.
We wtorek parlament uznał, że dokonano jej z błędami proceduralnymi i że przed zwrotem zamku spadkobiercom właścicielki należało dokonać przekształcenia rodzaju własności. Uznano także, że należało uwzględnić pięcioro spadkobierców, a nie tylko troje - arcyksięcia Dominika i jego siostry Marię-Magdalenę Holzhousen i Elisabeth Sandhofen.
Podczas debaty część posłów uznała, że zamek, jako ważny obiekt turystyczny, nie powinien być przedmiotem restytucji, zaś inni - że jego zwrot jest usprawiedliwioną reparacją.
Habsburg określił wynik debaty jako polityczny i zagroził pozwaniem do sądu rumuńskiego państwa.
Zwolennicy restytucji twierdzili, że jeśli sprawa trafi do sądu, może znaleźć finał w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, który w ostatnich latach wydał wiele decyzji, nakazujących rumuńskiemu państwu albo zwrot nieruchomości, albo ich nabycie od legalnych spadkobierców właścicieli.
Zamek w Bran odwiedza co roku około 450 tys. turystów. Chociaż w celach marketingowych przedstawiany jest jako siedziba okrutnego hospodara wołoskiego Vlada Palownika, w rzeczywistości nie należał do pierwowzoru Drakuli, zaś Vlad III Tepes (1431-1476) nie był wampirem, a praktykowane przez niego wbijanie opornych bojarów i tureckich jeńców na pal nie odbiegało od standardów epoki.
INTERIA.PL/PAP