Prezydent z wizytą w Szkocji
Prezydent Lech Kaczyński kontynuuje podróż po Wyspach Brytyjskich. Po wczorajszej wizycie w Londynie, dziś odwiedził stolicę Szkocji - Edynburg.
oświadczył, że liczy na to, iż młodzi ludzie, którzy wyjechali do pracy do Wielkiej Brytanii, w tym do Szkocji, wrócą do kraju, bo Polska z czasem będzie ich coraz bardziej potrzebować.
.
- Na ogół znajdują tu swoją szansę, pan premier potwierdził, że są cenieni, bardzo się z tego ucieszyłem, ale też wierzę, że wrócą do kraju - powiedział L. Kaczyński na wspólnej konferencji prasowej w Edynburgu z premierem Szkocji Jackiem McConnellem.
Jak dodał, z czasem Polska będzie tych osób, które wyjechały coraz bardziej potrzebować. W Szkocji pracuje obecnie, według oficjalnych danych, kilkadziesiąt tysięcy Polaków.
Prezydent zwrócił uwagę, iż wielu Polaków zdobywa wiedzę na edynburskich uczelniach. Przypomniał słynną edynburską szkołę matematyczną. - Bardzo się cieszymy, że Polacy tu mogą zdobywać wykształcenie - powiedział L. Kaczyński.
Podkreślił, że Polska chce wzmocnić swoje relacje gospodarcze ze Szkocją.
najwcześniej, bo już w maju 2004 r., otworzyły swój rynek pracy dla Polaków.
Lech Kaczyński powiedział, że jednym z elementów integracji europejskiej jest właśnie otwarcie rynków pracy, więc cieszy go, iż młodzi Polacy mają szansę pracować za granicą. Jego zdaniem, będą oni wracać, bo stan zwiększonej emigracji zarobkowej jest to proces przejściowy.
- Jeżeli Polska będzie rozwijała w tym tempie, co do tej pory (...), to myślę, że ten proces będzie zanikał. Macie więc dziś wielu polskich pracowników, ale nie sądzę, żeby ten stan rzeczy utrzymał się specjalnie długo - powiedział prezydent.
Jak dodał, Polska jest wdzięczna Wielkiej Brytanii za otwarcie rynku pracy.
powiedział, że ta wizyta stanowi okazję, żeby docenić bliskie relacje między naszym krajem a Szkocją. Jednocześnie zaznaczył, że prowadzi ona do wzmocnienia wzajemnych stosunków.
W czasie, gdy trwała konferencja prasowa przed gmachem zgromadziła się grupa ok. 20 Polaków, którzy protestowali przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu, wykrzykując m.in.: "Precz z rydzami i kaczkami".
INTERIA.PL/PAP