Prezydent Gruzji daje rządowi ultimatum. "To komiczne"
Wyznaczenia terminu nowych wyborów parlamentarnych przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie domaga się prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili. Na żądania te odpowiada tymczasem premier Irakli Kobachidze, który grozi polityk więzieniem. Jego zdaniem postulaty Zurabiszwili są "komiczne". Wkrótce minie miesiąc od wybuchu antyrządowych protestów w Tbilisi.
Podczas niedzielnego wiecu w stolicy Tbilisi, Zurabiszwili powiedziała, że oczekuje od Gruzińskiego Marzenia ustalenia do końca tygodnia terminu nowych wyborów parlamentarnych. Prezydent oraz przedstawiciele partii opozycyjnych uważają, że głosowanie w poprzednich wyborach z 26 października zostało zmanipulowane.
Gruzja. Prezydent Zurabiszwili chce nowych wyborów parlamentarnych
Serwis Echo Kaukazu podał, że podczas wystąpienia Zurabiszwili, pojawiły się liczne problemy techniczne, m.in. problemy z dźwiękiem oraz przerwy w dostępie do internetu. W konsekwencji protestujący, jak oiodbiorcy relacji na żywo, nie mogli usłyszeć słów gruzińskiej przywódczyni.
Z kolei News Georgia poinformował o odpowiedzi, jakiej miał udzielić premier Irakli Kobachidze. Jego zdaniem "wszystkie żądania dotyczące wyborów są komiczne". Szef rządu przypomniał, że Centralna Komisja Wyborcza uznała wybory za ważne i ogłosiła wyniki, Trybunał Konstytucyjny potwierdził legalność wyborów, zaś nowo wybrany parlament wyraził zaufanie do rządu.
Gruzja. Premier Irakli Kobachidze odpowiada. Grozi więzieniem
Zurabiszwili zapowiedziała, że na odpowiedź rządu czeka do 29 grudnia, czyli dnia, w którym odbyć się ma zaprzysiężenie jej następcy - Micheila Kawelaszwilego. Został on wybrany przez kolegium elektorskie, składające się z parlamentarzystów Gruzińskiego Marzenia, ale prezydent zapowiedziała, że nie opuści urzędu dopóki nowego prezydenta nie wybierze nowy parlament.
Premier ostrzegł zatem, że jeśli Zurabiszwili do niedzieli nie wyprowadzi się z prezydenckiej rezydencji, popełni tym samym przestępstwo.
- Jestem pewny, że ona (Zurabiszwili - red.) ma na tyle zdrowego rozsądku, aby nie łamać przepisów kodeksu karnego. Nikt nie chce wysyłać 72-letniej kobiety do więzienia, ale swoimi działaniami może doprowadzić do sytuacji, w której każdy, kto będzie z nią w rezydencji prezydenckiej zostanie aresztowany - zapowiedział Kobachidze.
W jego opinii antyrządowe demonstracje, które trwają od blisko miesiąca, tracą na sile i przychodzi na nie ok. trzy tysiące osób. Jego zdaniem, nagrania wideo z alei Rustawelego, gdzie gromadzą się tłumy protestujących, są zmanipulowane. Według analityków z portalu Visionergeo sobotni wiec zgromadził ok. 200 tys. ludzi. Obliczenia przeprowadzono z wykorzystaniem platformy Mapchecking, która pozwala policzyć osoby na określonym obszarze, wskazując gęstość tłumu.
Antyrządowe demonstracje pod gruzińskim parlamentem, które trwają od 28 listopada, wywołało zawieszenie przez rząd negocjacji w sprawie przystąpienia Gruzji do UE. Protestujący domagają się uwolnienia manifestantów zatrzymanych przez policję, a także żądają ogłoszenia nowych wyborów parlamentarnych i wyboru nowego prezydenta kraju. Według lokalnych mediów skala protestów podczas świąt osłabnie, by wzmóc się w weekend.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
INTERIA.PL/PAP