Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Pomyłka sztabu wyborczego McCaina

Sztab wyborczy republikańskiego kandydata na prezydenta USA Johna McCaina, opowiadającego się za bezkompromisową postawą wobec Rosji, omyłkowo wystosował prośbę o finansowe wsparcie do rosyjskiego ambasadora przy ONZ Witalija Czurkina.

/AFP

Sześciostronicowy list, rozpoczynający się słowami "Drogi Przyjacielu", rosyjski dyplomata otrzymał w czwartek - ujawnił w poniedziałek jego rzecznik Rusłan Bachtin.

Sztab wyborczy senatora z Arizony apeluje w nim o donację w wysokości od 35 dol. do 5 tys. dol., która pomoże mu pokonać rywala Baracka Obamę i pozwoli "promować wolność i demokrację na całym świecie".

"Jeśli będę miał zaszczyt służyć tobie, składam ci obietnicę: zawsze będziemy przedkładać Amerykę, jej siłę, ideały i przyszłość, przed jakiekolwiek inne względy" - czytamy dalej w liście.

W trakcie kampanii wyborczej McCain zaproponował wykluczenie Rosji z grupy ośmiu najbardziej uprzemysłowionych krajów świata (G8). Podkreślał też, że Moskwa zasługuje na potępienie za wywołanie wojny w Gruzji.

Sztab McCaina wyjaśnia, że list trafił do dyplomaty przez pomyłkę, co jest wyraźnie widoczne, bowiem nie zastosowano w nim formalnej tytulatury Czurkina. - Jest jasne, że to była pomyłka - zgodził się Bachtin. Zaznaczył jednak, że rosyjscy dyplomaci znakomicie się tą korespondencją ubawili.

Rzecznik Czurkina podkreślił także, że rosyjskie władze nie są zaangażowane w finansowanie zagranicznych kampanii wyborczych i innych akcji politycznych.

Amerykańskie prawo zabrania pretendentom do Białego Domu przyjmowania środków finansowych od zagranicznych darczyńców.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także