Polski żołnierz-imigrant zamordowany przez podwładnych
Urodzony w Polsce sierżant piechoty morskiej USA Jan Paweł Pietrzak został zamordowany wraz ze swoją czarnoskórą żoną w Winchester w Kalifornii. Sprawcami są czterej żołnierze, jego byli podwładni.
Jak podaje nowojorski dziennik "Daily News", zabójcy włamali się do domu Pietrzaka 15 października, sterroryzowali go i jego żonę Quianę Jenkins, związali ich i zabili strzałami w tył głowy. Przed śmiercią oboje byli torturowani, a Quiana została zgwałcona.
Mordercy zrabowali z domu niektóre rzeczy, ale zdaniem rodzin ofiar motyw zbrodni nie był wyłącznie rabunkowy. Podejrzewa się zemstę żołnierzy na swoim przełożonym.
Internauci komentujący zabójstwo na portalu "Daily News" przypuszczają, że było to "przestępstwo z nienawiści" na tle rasowym. Sprawcy są czarnoskórzy.
W niektórych środowiskach murzyńskich w USA mieszane rasowo pary, w których mężczyzna jest biały, wywołują agresję Afroamerykanów.
Pietrzak przyjechał z rodzicami z Polski do USA, kiedy miał 10 lat. Rodzina zamieszkała na nowojorskim Brooklynie. Po ataku terrorystycznym 11 września 2001 roku Pietrzak zaciągnął się do piechoty morskiej. Quianę poznał 3 lata temu. Pobrali się w sierpniu.
Trzej aresztowani sprawcy włamania i mordu wskazują na czwartego, Emysa Johna, jako na tego, który strzelał do ofiar. Prokuratura informuje jednak, że wszyscy czterej będą oskarżeni o morderstwo.
Co najmniej jeden ze sprawców mógł być członkiem murzyńskiego gangu Crips działającego w Kalifornii.
Armia USA, w związku z dużym zapotrzebowaniem na rekruta z powodu wojen w Iraku i Afganistanie i trudnościami z werbunkiem, obniżyła w ostatnich latach standardy przy przyjmowaniu do wojska. Trafiają do niego karani przestępcy.
INTERIA.PL/PAP