Polska chce zmian w systemie głosowania w UE
W trakcie swojej wizyty w Strasburgu minister spraw zagranicznych Anna Fotyga podała do wiadomości, że zmiana systemu głosowania w Unii Europejskiej na taki, który umożliwi zablokowanie decyzji nie idących w parze z polskimi interesami będzie jednym z postulatów Polski w sprawie przyszłości eurokonstytucji.
- Dla zapewnienia sobie stosownej pozycji w Unii, rzeczywiście odnoszącej się do naszego potencjału i wielkości państwa, musimy zadbać o taki system głosowania, który pozwoli nam na zablokowanie tego typu decyzji, które byłyby w jawnej sprzeczności z naszymi interesami - powiedziała dziennikarzom szefowa polskiej dyplomacji.
przyznała, że dla Polski "optymalną sytuacją" byłoby ograniczenie dziedzin, w których zgodnie z obecnym projektem unijnej konstytucji decyzje zapadają tzw. większością kwalifikowaną, a nie obowiązuje jednomyślność.
- Myślę, że weto w sprawie mięsa wiele nam pokazało. Rzeczywistą siłę w kluczowych sprawach. Bo jak rozmawiamy o prawdziwych interesach w UE, to wbrew temu, co mówi pewna grupa polityków, kończą się żarty. Wszyscy rozmawiają o swojej racji i wtedy albo znajduje się pole kompromisu, albo nie. Jeśli nie, to liczy się twarda siła i wtedy trzeba ją mieć. O nią trzeba zawalczyć - powiedziała Fotyga.
system podejmowania decyzji budził sprzeciw wielu polityków w Polsce, opowiadających się za utrzymaniem bardziej korzystnego systemu ujętego w obowiązującym obecnie Traktacie z Nicei, co znalazło oddźwięk w słynnym powiedzeniu Jana Rokity "Nicea albo śmierć".
Do podjęcia decyzji - zgodnie z eurokonstytucją - potrzeba co najmniej 55 proc. państw Unii (nie mniej niż 15) reprezentujących co najmniej 65 proc. jej ludności. Do zablokowania decyzji potrzeba ponad 45 proc. państw lub 35 proc. ludności zamieszkującej co najmniej cztery państwa.