Rząd stara się, by Polak został zastępcą nowego sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego, który 1 października zastąpi na stanowisku Jensa Stoltenberga - czytamy w środowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej". Jak przypomina dziennik, były premier Holandii uzyskał poparcie wszystkich krajów członkowskich. "Ale przy takich wyborach zawsze dochodzi do zakulisowych targów. Polscy przedstawiciele w zamian za poparcie Ruttego chcieli stanowiska zastępcy sekretarza generalnego, które obecnie zajmuje były szef rumuńskiego MSZ Mircea Geoana" - czytamy. Polacy walczą o kluczowe stanowiska w NATO "Czy to się uda? Z naszych informacji wynika, że mimo naszych starań szanse są, ale nie wydają się duże. O to stanowisko ubiegają się także inni politycy obu płci ze wschodniej flanki, m.in. z Bułgarii czy Łotwy, a Sojusz może chcieć dać szansę kobiecie na tym stanowisku" - wskazuje dziennik. Wiadomo już - jak zaznacza dziennik - że w najbliższym czasie Polak nie będzie jednym z ośmiu zastępców technicznych sekretarza, którzy odpowiadają za wybrane obszary tematyczne. "Na krótkiej liście kandydatów w dwóch konkursach znaleźli się ambasador Tomasz Szatkowski i dyrektor departamentu polityki bezpieczeństwa w MSZ Adam Bugajski. Jednak żaden z nich nie został wybrany" - wskazano. "Problematyczne mogło być to, że ten pierwszy był popierany przez Pałac Prezydencki, zaś drugi przez koalicyjny rząd. Do tego minister koordynator ds. służb specjalnych Tomasz Siemoniak na pewnym etapie grillował Szatkowskiego w kwestii dostępu do informacji niejawnych, sugerując, że są wokół niego jakieś niejasności. Czy to, że dwóch polskich kandydatów na wysokie stanowiska w Kwaterze Głównej NATO właśnie przepadło, zwiększa nasze szanse na uzyskanie stanowiska obok sekretarza generalnego? Być może o tym, kto zostanie wybrany, przekonamy się już w przyszłym tygodniu na szczycie liderów NATO w Waszyngtonie" - dodaje gazeta. Spór wokół Tomasza Szatkowskiego Tomasz Szatkowski od 2019 roku sprawował funkcję stałego przedstawiciela RP przy NATO. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński informował, że Szatkowski zakończył swoją misję 31 maja. Stanowisko przedstawiciela MSZ ma związek z decyzją sejmowej komisji spraw zagranicznych, która 23 maja pozytywnie zaopiniowała Jacka Najdera jako nowego przedstawiciela RP przy NATO. Tymczasem 23 maja Andrzej Duda stwierdził, że nie podpisze nominacji Najdera, ponieważ jego kandydatura nie była z nim konsultowana. Zdaniem głowy państwa takie postępowanie oznacza "złamanie dotychczasowej procedury" powoływania na tego typu stanowiska. Duda deklarował od samego początku, że nie widzi żadnego sensu odwoływania ambasadora przy NATO przed szczytem w Waszyngtonie, który odbędzie się między 9 a 11 lipca. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!