Państwo uznaje ją za zmarłą. Jej życie zamieniło się w piekło

Oprac.: Marcin Jan Orłowski
Jedna decyzja urzędników zamieniła jej życie w koszmar. Madeline Michelle Carten z St. Louis w stanie Missouri uznana jest przez urzędników Stanów Zjednoczonych za osobę zmarłą, choć kobieta życie i ma się dobrze.

Kobieta przez lokalne media nazywana jest "duchem". Choć brzmi to żartobliwie, to historia absolutnie nie należy do zabawnych. Przez blisko 17 lat Madeline nie jest w stanie normalnie funkcjonować.
Pierwsze problemy, w związku z decyzją urzędników o błędnym wpisie do rejestru zmarłych, pojawiły się w 2007 roku. Kobieta była wówczas studentką przedsiębiorczości i technologii biznesowych na Uniwersytecie Webster. Niestety, została usunięta z listy uczniów ze względu na posiadanie statusu osoby zmarłej.
Sytuacja się pogarsza
Choć lata mijają, to fałszywy wpis dalej istnieje w urzędniczych rejestrach. Jak twierdzi Madeline Michalle sytuacja z roku na rok staje się trudniejsza.
Kilka miesięcy temu bank odmówił kobiecie kredytu hipotecznego, co naturalne, tłumacząc to faktem, że zainteresowana nie żyje.
- To zrujnowało całe moje życie. Miało to wpływ na moje finanse. Chciałam kupić dom, ale nie doszło do tego - mówiła.
W 2019 roku Madeline Michelle Carten złożyła pozew do sądu, domagając się odszkodowania w wysokości 12 milionów dolarów. Sędzia ostatecznie oddalił pozew.
Tysiące podobnych przypadków
Okazuje się, że historia pani Carten to nie jedyny taki przypadek. Według Rady Doradczej ds. Ubezpieczeń Społecznych w Stanach Zjednoczonych błędne dane dotyczące zgonów dotyczą blisko 12 tysięcy osób.
Najczęściej do pomyłek dochodzi w momencie, gdy urzędnik pomyli się wpisując dane identyfikacyjne do rejestru zgonów.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!