Ostre spięcie Clinton-Obama
Do ostrych pojedynków słownych doszło między Hillary Clinton a Barackiem Obamą w poniedziałek wieczorem (czasu USA) podczas kolejnej debaty telewizyjnej Demokratów w Myrtle Beach w Karolinie Południowej, gdzie odbędą się najbliższe prawybory.
, że chwali Partię Republikańską, krytykowała jego plan reformy systemu ochrony zdrowia i wypomniała mu, że jako młody polityk w Chicago przyjmował datki na kampanię od dewelopera i właściciela restauracji w tym mieście, Tony'ego Retzko, oskarżonego potem o nadużycia.
Czarnoskóry senator z Illinois oświadczył, że była Pierwsza Dama zniekształca jego wypowiedzi i fakty o jego działalności. Wyjaśniał, że nie chwalił Republikanów, tylko wypowiadał się z uznaniem o byłym prezydencie Ronaldzie Reaganie jako o przywódcy, który poważnie wpłynął na bieg historii.
- Nigdy nie powiedziałem, że Republikanie mieli dobre koncepcje - oświadczył. Przypomniał przy okazji, że sama Hillary Clinton pozytywnie pisała o Reaganie w swej książce. Podkreślił też, że jego sztab zwrócił fundusze otrzymane od Retzko.
Obama powiedział również, że ma czasem wrażenie, iż w kampanii mierzy się nie tylko z Hillary Clinton, lecz również z jej mężem, byłym prezydentem, który ostatnio często go atakował.
Clinton wybijała w dyskusji swoje doświadczenie i twardość w sprawach międzynarodowych, na którym to polu - jak mówiła - będzie mogła skutecznie rywalizować z ewentualnym nominatem prezydenckim Republikanów, senatorem Johnem McCainem.
Obama także podkreślał, że jest zwolennikiem stanowczej polityki wobec sił zagrażających Ameryce, ale zaznaczył, że jest przeciwny "polityce strachu" prowadzonej przez obecną administrację - co odnosiło się do wojny z tzw. "islamofaszyzmem". Jego zdaniem, należy rozmawiać nawet z wrogami USA, czego unika prezydent George W. Bush.
Karolina Południowa, gdzie odbyła się debata, będzie w sobotę miejscem kolejnych prawyborów w Partii Demokratycznej. Według sondaży, największe szanse na zwycięstwo ma w tym stanie Obama, którego popierają Afroamerykanie, stanowiący tam prawie połowę demokratycznych wyborców. W skali całego kraju prowadzi jednak w sondażach pani Clinton.
W debacie w Myrtle Beach uczestniczył także były senator John Edwards, któremu mało kto daje szanse na nominację prezydencką, gdyż nie wygrał jeszcze żadnych poprzednich prawyborów. Edwards polemizował głównie z Obamą i według komentatorów, skorzystał w oczach wyborców na kłótniach między dwojgiem faworytów.
INTERIA.PL/PAP