Okradł swoją firmę na cztery mln dolarów. "Kupił winnicę i spłacił kartę"

Oprac.: Sebastian Przybył
Ponad cztery miliony dolarów zniknęło w ciągu siedmiu lat z konta jednego z międzynarodowych przedsiębiorstw z USA zarządzanego przez 73-letniego Niemca. Jak się okazało, sprawcą ogromnych start był sam dyrektor generalny. Systematycznie kradzione pieniądze przeznaczał m.in. na zakup winnicy oraz farmy z końmi, pokrycie kosztów czesnego swojej krewnej, a także spłatę długu na własnej karcie kredytowej. Teraz odpowie za to przed sądem.

Jak przekazała prokuratura stanu Wirginia, pewne międzynarodowe przedsiębiorstwo z siedzibą w USA straciło w latach 2010-2017 łącznie ponad cztery miliony dolarów.
Z dochodzenia śledczych wynika, że sprawcą zuchwałych i systematycznych kradzieży okazał się prezes oraz dyrektor generalny przedsiębiorstwa - 73-letni Niemiec Gerhard Bauer.
USA: Dyrektor generalny firmy ukradł cztery miliony. Kupił za to farmę z końmi i winiarnie
Według akt sądowych Bauer wypisywał czeki pocztowe i wystawiał "fałszywe faktury, aby usprawiedliwić swoje wydatki osobiste".
Sprawca przeznaczył m.in.: 1,5 mln dolarów na budowę posiadłości Goose Creek Farms, w której znalazła się stadnina koni i winnica Otium Winery; ponad 146 tys. dolarów na opłacenie czesnego swojej krewnej w prywatnej szkole średniej, a także 357 tys. dolarów na spłatę własnej karty kredytowej.
Niemiec wykorzystał środki również po to, by zakupić setki butelek wina do winnicy.
Mężczyzna stracił ostatecznie prawa do swojej posiadłości w lipcu 2020 roku, gdy usłyszał kilka zarzutów związanych z oszustwami pocztowymi. Wtedy też rozpoczęło się śledztwo.
Niemiec przyznał się do winy. Grozi mu 20 lat więzienia
Gerhard Bauer przyznał się do swojego nielegalnego procederu we wtorek 8 sierpnia - przekazała amerykańska prokuratura.
Obecny dyrektor generalny okradzionego przedsiębiorstwa pytany o to, czy faktury wystawione przez byłego prezesa mogłyby zostać uznane za wydatki na rzecz podmiotu, stwierdził, że jego firma "nie kupiłaby żadnego z tych produktów ani usług w ramach swojej zwykłej działalności"
Niemiec stanie przed sądem 7 listopada. Według prokuratorów grozi mu 20 lat więzienia.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!