Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Ojciec Hejmo opuści Rzym?

Z informacji uzyskanych w otoczeniu ojca Konrada Hejmy wynika, że nie wiadomo, czy przeniesie się on do jednego z klasztorów we Włoszech, o czym napisała dzisiejsza "Rzeczpospolita".

/AFP

"Rzeczpospolita" powołuje się na decyzję generała zakonu dominikanów w Rzymie.

Polski dominikanin, kierujący domem pielgrzyma w Wiecznym Mieście, daje wyraźnie do zrozumienia, że ma dużo pracy i na razie nie ma czasu zajmować się innymi sprawami.

Ośrodek pielgrzyma przy via Monti w Rzymie jest pełen gości z Polski, a miejsca w nim są zarezerwowane z wielodniowym wyprzedzeniem i tym, jak można się dowiedzieć, zajmuje się jego dyrektor, który odpowiada za placówkę i organizuje jej pracę.

O. Hejmo, który ma zakaz rozmawiania z prasą, sugeruje pośrednio, iż o tym, że ma zamieszkać w klasztorze gdzieś na terenie Włoch dowiedział się od polskich dziennikarzy w Rzymie, którzy poinformowali go o artykule w "Rzeczpospolitej". Od jego współpracowników można dowiedzieć się, że nie otrzymał żadnego oficjalnego polecenia od władz zakonnych, które miały postanowić, iż w klasztorze ma odbyć pokutę za ujawnioną w maju współpracę z SB.

Nie wiadomo jeszcze, czy były opiekun polskich pielgrzymów w Rzymie będzie domagał się zadośćuczynienia od Instytutu Pamięci Narodowej za ujawnienie jego nazwiska, co wcześniej sugerowało kilku polskich dominikanów.

Wszystko wskazuje na to, że o. Hejmo dobrowolnie nie zrezygnuje z prowadzenia domu pielgrzyma i nie uda się na odosobnienie do klasztoru, wskazanego przez rzymską kurię generalną zakonu. Zamierza dalej prowadzić ośrodek, pełniący funkcję hotelu, gdyż to on odpowiada za zarządzanie domem, wynajętym od włoskiego właściciela.

Dzisiejsza "Rzeczpospolita" donosiła, że losy ojca Hejmy są już przesądzone. Dominikanin zamieszka w jednym z włoskich klasztorów. Takie postanowienie ogłosi prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu generał zakonu dominikanów.

Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", o. Carlos Azpiroz Costa decyzję podjął po konsultacji z przełożonym polskiej prowincji dominikanów o. Maciejem Ziębą, ale także z innymi współbraćmi. Miał ku temu okazję w czerwcu, gdy wizytował polskie klasztory.

"W Polsce nie mógł zamieszkać, bo to powodowałoby tylko niepotrzebne napięcia" - mówi gazecie jeden z polskich dominikanów. Czas pobytu o. Hejmy w nowym miejscu nie został określony.

Dlaczego decyzję podejmuje generał zakonu, a nie przełożony prowincji, której bezpośrednio podlega o. Hejmo? "Jakakolwiek decyzja prowincjała spowodowałaby sprzeczne opinie wśród dominikanów, a ta sprawa i tak nas już podzieliła. Poza tym, jeśli o. Konrad ma zamieszkać w klasztorze za granicą, to tam władza prowincjała już nie sięga" - mówi inny rozmówca "Rzeczpospolitej".

Nie wiadomo, czy generał zakonu nałoży na ojca Hejmę jeszcze jakąś karę lub pokutę. Sam nakaz zmiany miejsca pobytu z punktu widzenia prawa kościelnego karą nie jest, chociaż w ten sposób będzie odebrany. "To będzie rodzaj ekspiacji, czyli pokuty" - dowiedzieli się dziennikarze "Rzeczpospolitej".

Według autorów raportu IPN, o. Hejmo w latach 1975-1988 świadomie współpracował z tajnymi służbami PRL; mógł zaś nie wiedzieć, że zarejestrowały go one jako tajnego współpracownika. Opracowanie potwierdza wcześniejsze nieoficjalne informacje, że o. Hejmo w latach 1975-1980 kontaktował się z SB w kraju, a od 1980 do 1988 - gdy był już w Watykanie - z wywiadem PRL, którego jeden z rezydentów, o kryptonimie Lakar, podawał się w kontaktach z nim za agenta wywiadu zachodnioniemieckiego.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także