Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Obama gościem satyrycznego programu w telewizji

Jako pierwszy prezydent USA w historii, Barack Obama wystąpił w czwartek wieczorem (czasu lokalnego) w popularnym programie rozrywkowym telewizji NBC, prowadzonym przez znanego komika Jay'a Leno.

/AFP

Obama sypał dowcipami nie mniej często niż Leno. Zaraz po wejściu na salę i przywitaniu się z nim powiedział, wskazując na jednego z członków grającego w programie zespołu muzycznego: "Ten facet wygląda jak ktoś z Secret Service". Widownia odpowiedziała śmiechem.

Przez większą część rozmowy z Leno mówił jednak serio, tłumacząc m.in. popularnym językiem mechanizm przyczyn obecnego kryzysu finansowego.

- Wzrost w ostatnich latach był w znacznej mierze wzrostem w sektorze finansowym. Ale jak się okazało, to był papierowy wzrost, nie wzrost realny - powiedział.

Podkreślił też, że aby podobny kryzys się nie powtórzył, potrzebne jest zaostrzenie regulacji prawnych sektora bankowego.

- Problem w tym, że większość tego, co robiono i co wpędziło nas w kłopoty, było całkowicie legalne. To miara tego, jak bardzo powinniśmy zmienić prawa - powiedział.

Leno pytał m.in. o sprawę nieuzasadnionych premii dla menadżerów A.I.G. Prezydent powiedział, że budzą one mnóstwo zastrzeżeń etycznych, ale sugerował, że ma sceptyczny stosunek do uchwalonych przez Izbę Reprezentantów 90-procentowych podatków od premii.

- Rozumiem frustracje Kongresu, ale najlepiej jest radzić sobie z tym tak, aby zagwarantować, że zamyka się drzwi, zanim koń wyjdzie ze stajni. W tym wypadku pieniądze już zostały wypłacone i ludzie gorączkowo próbują znaleźć sposób ich odzyskania - powiedział.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także