Niemcy: Śmiertelny wypadek Polaków w cementowni. Rusza proces oskarżonych
Do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęło dwóch Polaków, doszło cztery i pół roku temu. Mężczyźni spadli ze znacznej wysokości, 40-latka nie udało się uratować, a 20-latek w wyniku ciężkich obrażeń zmarł po przewiezieniu do szpitala. Teraz w Niemczech ma ruszyć proces siedmiu oskarżonych o "nieumyślne spowodowanie śmierci".

Do tragicznego wypadku, w którym zginęło dwóch pracowników z Polski doszło we wrześniu 2018 roku w Niemczech. Podczas pracy na rusztowaniu w cementowni w Schelklingen odchyliła się dolna podpora konstrukcji. Ośmiu pracowników z dziewięcioosobowej grupy Polaków przeskoczyła w bezpieczne miejsce lub przylgnęła do innych części rusztowania
Niestety, z wysokości 30 - 40 metrów spadł 40-letni mężczyzna, którego nie udało się uratować. 20-latek zaś spadł z 10-metrów, doznał poważnych obrażeń i został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł.
Niemcy: Tragedia w cementowni. Po latach ruszył proces
Cztery i pół roku po tragicznym wypadku z udziałem Polaków w Sądzie Rejonowym w Ehingen ruszył proces siedmiu oskarżonych - trzech pracowników polskiej firmy budowlanej i czterech chorwackiej - o nieumyślne spowodowanie śmierci. "Starszy prokurator Michael Bischofberger z prokuratury w Ulm porównał "skomplikowane" śledztwo w sprawie zawalenia się rusztowania i związanych z tym zgonów do katastrofy samolotu" - donosi niemiecki portal "Schwaebische".
Zdaniem prokuratora, w obu przypadkach badanie przyczyn trwa nieco dłużej, możliwe jest również, że powodu zdarzenia nie da się ustalić.
Rozbiórka reszty rusztowania z wysokości około 40 metrów w cementowni była problematyczna, konstrukcję usuwano kawałek po kawałku, a biegły musiał zwracać uwagę na swoje bezpieczeństwo.
Błędy konstrukcji rusztowania przyczyną zawalenia
Jak zaznacza portal, przyczyną tragedii miały być błędy w konstrukcji. Oskarżenia skierowano wobec brygadzistów, inżynierów bezpieczeństwa i monterów rusztowań. Po złożeniu odwołań przez poszkodowanych, w czwartek ruszył proces.
Prokurator Kerstin Wackenhut wyjaśniła w trakcie odczytywania aktu oskarżenia, że rusztowanie nie zostało prawidłowo postawione i przebudowane. Co więcej, nie zachowano procedur bezpieczeństwa - brakowało specjalnych rusztowań na wysokości ok. 70 metrów, a uwagi o brakach nie zostały sprawdzone. Nie zamontowano również stalowych dźwigarów.
Wszelkie braki miały spowodować, że pod ciężarem pracowników znajdujących się na rusztowaniu doszło do zawalenia się konstrukcji.
Wypadek w cementowni. Jakie zarzuty postawiono oskarżonym?
Brygadzista z polskiej firmy został oskarżony o "zlekceważenie kontroli bezpieczeństwa, podczas której powinien był zauważyć ewidentne wady rusztowania, a w związku z tym nie powinien był udzielić pozwolenia na prace". Podobne zarzuty wysunięto wobec dwóch inżynierów ds. bezpieczeństwa w chorwackiej firmie zajmującej się montażem rusztowań.
Błędy rusztowań miały być odnotowane w dziennikach budowy.
Brygadzista monter rusztowań jest oskarżany o zignorowanie wzmianki świadka o brakujących pionowych przekątnych. Ponadto, prokuratura zarzuca innemu pracownikowi firmy, że rusztowanie zostało postawione bez ustawowych badań statycznych i bez konkretnych planów montażowych.
Na początku procesu głównym problemem okazała się bariera językowa. W sali panował hałas, dlatego tłumacze musieli stale zmieniać miejsca, aby móc przekazywać komunikaty oskarżonym. - W rzeczywistości nie ma tu prawdziwego tłumaczenia ustnego, jestem ciągle zajęta informowaniem mojego klienta na bieżąco - wyjaśniła adwokat Anette von Stetten.
Uznano, że oskarżeni będą siedzieć razem w zależności od języka jakim się posługują, a obrońcy oddzielnie przed lub za nimi. "Schwaebische" podaje, że dwóch dodatkowych tłumaczy zostanie zaproszonych na następne spotkanie 16 marca. Wówczas zeznawać będą biegli i świadkowie.