Nie opłaca się rzucać niedopałkami papierosów w Walii
Rzucił niedopałek na chodnik, więc zapłacił prawie 2700 złotych kary. W walijskim miasteczku Pontypridd naprawdę nie opłaca się śmiecić na ulicach.

W październiku 30-letni Gethin Richards został zauważony przez patrol straży miejskiej w Pontypridd, gdy rzucał niedopałek na ulicę. Strażnicy ukarali go mandatem w wysokości 75 funtów, czyli około 370 złotych. Mężczyzna nie zapłacił kary, więc jego sprawą zajął się sąd, który na podstawie prawa o ochronie środowiska skazał go na grzywnę 400 funtów i obciążył go kosztami postępowania sądowego. W sumie pan Richards za niedopałek rzucony na chodnik musi zapłacić 560 funtów, czyli około 2700 złotych. Sędzia uzasadnił swoją decyzję tym, że każdy ma prawo do życia w czystym i zielonym środowisku, a władze są zobowiązane do ochrony przed osobami, które zagrażają temu prawu. Przypomniał również, że sprzątanie śmieci obciąża budżet władz lokalnych, a więc podatników.
Przypadek pana Richardsa nie jest odosobniony. Od kwietnia ubiegłego roku do budżetu Pontypridd trafiło prawie 44 tysiące funtów, czyli około 211 tysięcy złotych z kar za zaśmiecanie miasta. Wśród ukaranych są również osoby niesprzątające po swoich psach.