Milioner żył w nędzy i umarł w samotności
Pieniądze szczęścia nie dają. Dowodem na to jest smutny los pewnego portugalskiego milionera, który, mimo bogactwa, zmarł w całkowitej samotności.
83-letni José Santos był jednym z najbogatszych mieszkańców Porto. Posiadał wiele nieruchomości w najbardziej ekskluzywnych dzielnicach miasta.
Przez lata wynajmowania mieszkań i domów udało mu się zgromadzić pokaźną sumkę, a jego majątek szacuje się na wiele milionów euro.
Sam jednak żył w biedzie, a nawet w nędzy. Mieszkał w bardzo skromnych warunkach, a z relacji sąsiadów wynika, że w deszczowe dni, z powodu przeciekającego dachu, spał z workiem na głowie.
Uchodził nie tylko za skrajnego skąpca, ale i samotnika - mimo że miał rodzinę, nie przyjmował żadnych wizyt i nie utrzymywał kontaktów z bliskimi.
Ten dziwny tryb życia sprawił, że sędziwy Portugalczyk umarł w całkowitej samotności, co odkryto przypadkiem dopiero 10 dni po jego śmierci, kiedy jedna z jego lokatorek usiłowała zapłacić za wynajem mieszkania.
Historia portugalskiego milionera udowodniła, że pieniądze - nawet największe - nie dadzą nam szczęścia, jeśli jesteśmy samotni.
IAR/PAP