Miasteczko w Montanie chce przyjąć więźniów
Niewielka miejscowość w amerykańskim stanie Montana dysponuje nowym, lecz pustym zakładem karnym. Lokalne władze zaproponowały, aby przenieść tam osadzonych w więzieniu dla podejrzanych o terroryzm w Guantanamo na Kubie, które do stycznia ma zostać zlikwidowane.
Pomysł ten nie przypadł jednak do gustu kongresmanom reprezentującym ten stan - donosi w agencja Associated Press.
W styczniu bieżącego roku prezydent USA Barack Obama zobowiązał się, że w ciągu roku zamknie więzienie dla podejrzanych o terroryzm w amerykańskiej bazie wojskowej Guantanamo na Kubie. Wypełnienie tej deklaracji utrudnia fakt, że wciąż nie wiadomo co zrobić z 240 przetrzymywanymi tam więźniami.
Administracja Obamy zwróciła się z prośbą do państw UE, aby przyjęły około 60 najmniej niebezpiecznych więźniów. Chodzi o osoby, wobec których amerykańskie władze nie sformułowały żadnych oskarżeń i nie ma podstaw, aby zrobiły to w przyszłości, a które mimo to nie mogą wrócić do swoich krajów, ponieważ grożą im tam prześladowania. Kilka państw członkowskich UE wyraziło wstępnie chęć przyjęcia takich więźniów, lecz nawet jeśli się na to zdecydują, problem zostanie rozwiązany tylko częściowo.
W Guantanamo pozostanie bowiem niespełna 200 więźniów, wobec których bądź to istnieją dowody na działalność terrorystyczną bądź też dowodów takich nie ma, lecz mimo to uważani są za niebezpiecznych. Te dwie kategorie aresztantów nie mogą być wypuszczone na wolność.
Właśnie ich chcieliby przyjąć włodarze miejscowości Hardin, która liczy nieco ponad 3 tys. mieszkańców. Dwa lata temu ukończono tam budowę zakładu karnego z 460 łóżkami, jednak dotąd jest on niewykorzystany. Pięcioosobowa Rada Miejska uchwaliła więc jednogłośnie, że jest gotowa ulokować tam oczekujących na rozprawy więźniów z Guantanamo.
Nie zgadzają się na to jednak zarówno demokratyczni jak i republikańscy kongresmani z Montany. Jak twierdzą, stanowiłoby to zbyt duże zagrożenie dla lokalnej społeczności i przeciążyłoby sąd rejonowy w Billings, w którego kompetencjach leżałoby wówczas sądzenie byłych więźniów Guantanamo.
INTERIA.PL/PAP