"Miami Herald" powołuje się na informacje, zawarte w raporcie prokuratury a oparte na zeznaniach osoby, aresztowanej na południu Florydy, obecnie więźnia zakładu karnego w hrabstwie Broward, która zgodziła się w zamian za uznanie jej za koronnego świadka przekazać pewne informacje o planowanym zamachu na Jeba Busha. Podejrzewa się, że plan przewidywał wysadzenie w powietrze ciężarówki wyładowanej materiałem wybuchowym, w stolicy stanu Floryda - Tallahassee. Od ok. miesiąca trwała obserwacja czterech mężczyzn mających bliskowschodnie powiązania, którzy są podejrzani w związku z możliwością ataku. Rewelacje więźnia nie były początkowo traktowane poważnie. Okazało się jednak, że mężczyźni, których nazwiska podał, byli przed dziewięcioma laty zamieszani w afery z materiałami wybuchowymi. Po informacji o właścicielu samochodu, który mógł planować zamach, FBI znalazło ten samochód. Nie było w nim jednak materiałów wybuchowych. Psy zajmujące się ich wykrywaniem wyraźnie jednak coś zwęszyły. Właściciela na razie nie znaleziono. Zatrzymano tylko mężczyznę, który się w pobliżu kręcił. Władze Florydy potwierdziły wczoraj (dzisiaj w nocy naszego czasu) informacje o toczącym się śledztwie w sprawie spisku, którego celem miał być podobno młodszy brat prezydenta USA. Do zeznań informatora podchodzą jednak sceptycznie.