Merkel: Wypędzeni nie zostaną sami
- O powojennych cierpieniach milionów Niemców będą pamiętały przyszłe pokolenia - powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel i zapewniła we wtorek nowego przewodniczącego Związku Wypędzonych Bernda Fabritiusa o swoim poparciu dla działalności ziomkostw. Podziękowała jego poprzedniczce Erice Steinbach za 16-letnie kierowanie organizacją.
- Rząd niemiecki będzie nadal stał po stronie wypędzonych, zarówno w dobrych czasach, jak i wtedy, gdy trzeba będzie rozwiązać jakiś problem - powiedziała Merkel podczas organizowanego co roku przez BdV przyjęcia w Berlinie.
- Wypędzenia są bezprawiem, zarówno te, które wydarzyły się wczoraj, jak i te, które mają miejsce dzisiaj - oświadczyła szefowa rządu. Jak podkreśliła, o powojennych cierpieniach milionów Niemców będą pamiętały także przyszłe pokolenia.
W tym kontekście wskazała na znaczenie Dnia Pamięci o Ofiarach Wypędzeń, obchodzonego po raz pierwszy w tym roku. Jej zdaniem takie święto przyczyni się do zwrócenia przez opinię publiczną większej uwagi na problematykę ucieczek i wypędzenia, a także na cierpienia związane z utratą stron ojczystych oraz na wkład wysiedlonych w odbudowę RFN.
Dzień Pamięci ustanowiony został pod naciskiem ziomkostw z inicjatywy partii chrześcijańsko-demokratycznych - CDU i CSU. Obchodzony będzie 20 czerwca - w Światowy Dzień Uchodźcy ustanowiony wcześniej przez ONZ.
Merkel podkreśliła, że obchody mają "połączyć przeszłość z teraźniejszością", przypominając też o ponad 50 milionach uciekinierów we współczesnym świecie.
Zapewniając BdV o swoim poparciu, Merkel zwróciła uwagę, że rząd wspiera działalność placówek muzealnych i oświatowych poświęconych historii Niemców w Europie Środkowowschodniej kwotą 23 mln euro rocznie. Podziękowała ziomkostwom za utrzymywanie kontaktów z krajami ich pochodzenia, w tym Polską i Czechami.
Szefowa niemieckiego rządu podziękowała Steinbach za kierowanie przez 16 lat BdV. Zwracając się do niej, Merkel powiedziała, że była "twarzą i głosem" związku. - Zdecydowanie i nie owijając w bawełnę walczyła pani o sprawy wypędzonych, zdobywając uznanie, ale i krytykę, a nawet stając się obiektem szykan - zaznaczyła Merkel. Pomimo tego Steinbach - podkreśliła Merkel - "pozostała wierna swojemu celowi, jakim było utrwalenie pamięci o ofiarach wypędzeń".
Fabritius określił Merkel mianem "solidnej partnerki" BdV. Podziękował za poparcie w staraniach o ustanowienie Dnia Pamięci o Ofiarach Wypędzeń. Deklarował współpracę ze wszystkimi demokratycznymi siłami w Niemczech.
Pochodzący z Siedmiogrodu w Rumunii działacz kieruje BdV od listopada ubiegłego roku. Po objęciu stanowiska deklarował chęć poprawy relacji z władzami w Polsce.
Przyjechał do RFN w 1984 roku jako przesiedleniec. Bawarski chadek jest gejem; żyje w zarejestrowanym związku ze swoim partnerem.
Merkel przyjmuje co roku zaproszenie BdV, demonstrując poparcie dla organizacji reprezentującej Niemców przymusowo wysiedlonych po wojnie z krajów Europy Środkowej i Wschodniej oraz ich potomków. Członkowie ziomkostw i ich sympatycy głosują w większości na chrześcijańskich demokratów.
Z Berlina Jacek Lepiarz