Łukaszenka o zwrocie na Zachód
Białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka oświadczył w czwartek, że nadszedł "sprzyjający" moment, aby poprawić relacje Mińska z Zachodem. Opinie Łukaszenki przekazała białoruska agencja Biełta.
Prezydent, nazywany niekiedy "ostatnim dyktatorem" w Europie, wezwał do "otwartego i uczciwego dialogu", który wpłynąłby na poprawienie wzajemnych relacji. Jak zasugerował pierwszym krokiem mogłoby być zniesienie przez Unię Europejską zakazu wjazdu dla przedstawicieli białoruskiego reżimu.
- Zachód powinien w pierwszej kolejności znieść średniowieczny zakaz wjazdu do UE, który obowiązuje białoruskich polityków. Nie możemy krzyczeć do siebie przez płot - oświadczył Łukaszenka, cytowany przez białoruską agencję.
Unia Europejska nałożyła sankcje wjazdowe i zamroziła zagraniczne konta białoruskich polityków, po zwycięskich dla Łukaszenki wyborach prezydenckich w marcu 2006 roku, które uważa się za sfałszowane.
Łukaszenka starał się także przekonać zachodnich inwestorów, że mogą zmniejszyć rosyjski monopol na dostawy surowców energetycznych.
- Gdyby zachodnie firmy miały udziały w białoruskim systemie tranzytu energii, Rosja nie byłaby dla nas tak okrutna. Rosja otworzy oczy, kiedy będziemy rozmawiać o zbliżającej się prywatyzacji białoruskiej własności państwowej - powiedział prezydent Białorusi. Jak dodał, "powinniśmy robić lepszy pożytek z naszego położenia geograficznego. Wkrótce rozpoczniemy prace nad konkretnymi programami".
Łukaszenka w podobnym tonie wypowiadał się w wywiadzie opublikowanym w czwartek na łamach niemieckiego dziennika "Die Welt".
Oświadczył tam m.in., że nigdy nie zgodzi się na "wchłonięcie" swego kraju przez Rosję i podkreślił, że Białoruś jest "wałem ochronnym" dla Europy.
INTERIA.PL/PAP