- Prokuratura Rejonowa Łódź - Górna zakończyła śledztwo wszczęte po śmierci 71-letniego mężczyzny. 56-latek, pod opiekę którego trafił mężczyzna po wyjściu ze szpitala, oskarżony został o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć. Natomiast 52-letnia żona oskarżonego będzie odpowiadać przed sądem za narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Tym samym prokuratura zaostrzyła zarzuty postawione wcześniej 56-letniemu opiekunowi. Jak wyjaśnił prok. Kopania, przyjęto, że mężczyzna działał z zamiarem ewentualnym, a więc podając kilkudziesięciokrotnie zawyżoną dawkę insuliny, godził się ze skutkami swojego czynu - ze spowodowaniem śmierci 71-latka włącznie. Oskarżonemu może grozić obecnie nawet kara dożywocia. Sprawą zajmowali się dziennikarze Interwencji. Jak ustalili, oskarżony mężczyzna miał namawiać Gadomskiego do zmiany testamentu. To śpiewak operowy z Ukrainy - Borys Ł. Pod koniec 2019 roku Gadomski, po zawale serca, trafił do szpitala. Wówczas Ł. miał izolować go od znajomych. Gadomski ze szpitala wyszedł na własną prośbę w marcu 2020. Zmarł kilkanaście dni później. Wówczas opiekował nim się już tylko śpiewak z Ukrainy. Z ustaleń dziennikarzy Interwencji wynika, że Ł. i jego żona podali Gadomskiemu 10-krotnie większą dawkę insuliny, niż zalecana. Materiał Interwencji możesz zobaczyć tutaj Akt oskarżenia to efekt postępowania wszczętego po zawiadomieniu, które w tej sprawie złożył szpital, w którym 24 marca 2020 roku zmarł znany łódzki dziennikarz. - W następstwie przeprowadzonej sądowo - lekarskiej sekcji zwłok ustalono, że do zgonu doszło w wyniku skrajnej hipoglikemii, wywołanej prawdopodobnie przedawkowaniem insuliny - zaznaczył rzecznik łódzkiej prokuratury. Śmierć Gadomskiego Śledczy ustalili, że w 2020 roku Gadomski kilkukrotnie przebywał w jednym z łódzkich szpitali. Po wypisie, do którego doszło 6 marca, trafił pod opiekę swojego znajomego i jego żony. Dziennikarz chorował m.in. na cukrzycę i konieczne było podawanie mu insuliny. - Zebrane dowody wskazują, że opiekunowie podawali ten lek w nieprawidłowy sposób, bez wykorzystania specjalnego aplikatora tzw. pena, co prawdopodobnie doprowadziło do znacznego przekroczenia zaleconych dawek. W dniu 8 marca 2020 roku w godzinach rannych oskarżony wezwał pogotowie, ponieważ nie mógł "dobudzić" podopiecznego. Zespół pogotowia ratunkowego stwierdził, że mężczyzna na skutek przedawkowania insuliny był w stanie ciężkim, nie reagował na podawane leki, dlatego też przewieziony został do szpitala, gdzie mimo starań lekarzy zmarł - zrelacjonował Kopania. Kluczowa dla śledztwa okazała się opinia biegłego diabetologa, który oszacował, że mogło dojść nawet do 10-krotnego przedawkowania insuliny. Uznał też, że są podstawy do przyjęcia, iż sposób dawkowania insuliny był pozbawiony kontroli i była ona podawana w sposób niewłaściwy. Oboje opiekunowie podczas przesłuchań wielokrotnie zmieniali treść składanych wyjaśnień. Żadne nie przyznało się do zarzucanych im czynów. Mężczyźnie grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności, natomiast 52-latce - pozbawienia wolności do lat 5. Kim był Bohdan Gadomski? Zmarły Bohdan Gadomski był znanym dziennikarzem muzycznym. Przez kilkadziesiąt lat pisał dla wielu redakcji łódzkich i ogólnopolskich. Współpracował głównie z tytułami zaliczanymi do tzw. prasy kolorowej. Dziennikarz specjalizował się w wywiadach ze znanymi artystami, nie tylko sceny muzycznej. Zmarł w wieku 71 lat.