To prawdziwa degeneracja turystyki - zauważa publicysta rzymskiej gazety. Przypomina, że od lat okolice antycznego amfiteatru, odwiedzanego każdego roku przez kilka milionów ludzi, są miejscem niebezpiecznym. Obecnie jednak upadek ten postępuje w rekordowym tempie. Nie ma na to mocnych - zauważa publicysta rzymskiej gazety. Największy problem stanowią pozujący do zdjęć mężczyźni w strojach gladiatorów i rzymskich żołnierzy. Żądają oni za fotografię od 10 do kilkudziesięciu euro, a w razie odmowy zastraszają turystów czy wręcz ich biją. Niekiedy dochodzi też do bójek między samymi "centurionami". Karabinierzy przyznają, że wszyscy ci ludzie karani już byli za pobicia, wymuszenia, napady, kradzieże. Zatrzymywani i spisywani przez funkcjonariuszy wracają tam, by dalej uprawiać przestępczy proceder. Tymczasem Koloseum to jeden z najbogatszych zabytków archeologicznych na świecie - przypomina się w artykule. W 2011 roku do kasy rzymskiego urzędu nadzoru nad zabytkami, któremu podlega, wpłynęło 35 milionów euro wpływów z biletów. Nie przeznacza się ich jednak na zapewnienie bezpieczeństwa turystom z całego świata. Gazeta wymienia kolejne patologie tego miejsca: nielegalny handel obnośny kontrolowany przez grupy przestępcze, szpetne budy z napojami i jedzeniem w astronomicznych cenach, nagabywanie turystów przez natrętnych sprzedawców, brzydota na straganach. "La Repubblica" zaznacza, że wkrótce rozpocznie się wielki remont Koloseum finansowany przez włoskiego przedsiębiorcę. Z pracami tymi - dodaje - wiąże się nadzieje na to, że także wokół amfiteatru przywrócony zostanie ład i porządek. Czeka na to cały świat - podkreśla dziennik.