Krytyka Cyryla za wypowiedź o wypędzeniu Polaków
Dziennik "Wiedomosti" skrytykował w poniedziałek zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryla za porównanie wypędzenia Polaków z Moskwy w 1612 roku do zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami w 1945 roku.
"Zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami oznaczało zakończenie wojny światowej i triumf ZSRR. Po 1612 roku Rosja jeszcze przez 100 lat znajdowała się na peryferiach Europy i polityki światowej" - podkreśliła rosyjska gazeta.
"Rozgromienie nazistów, w odróżnieniu od odparcia polskiego wtargnięcia, było dla większości narodów Związku Radzieckiego sprawą życia i śmierci" - dodały "Wiedomosti".
Patriarcha Moskwy i Wszechrusi porównał w piątek wypędzenie Polaków z Moskwy do zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Cyryl mówił o tym podczas nabożeństwa w Soborze Kazańskim przy Placu Czerwonym, odprawionego z okazji obchodzonego 4 listopada przez rosyjską Cerkiew prawosławną Dnia Ikony Matki Boskiej Kazańskiej.
To cudownemu wpływowi tego obrazu, przyniesionego z Niżniego Nowogrodu do Moskwy przez oddziały kupca Kuźmy Minina i księcia Dymitra Pożarskiego, przypisuje się wypędzenie w 1612 roku polskiej załogi z Kremla.
- Jeśli to, co stało się wtedy, w dalekim XVII wieku, porówna się z tym, co miało miejsce w XX wieku, to z przekonaniem można powiedzieć, że były to wydarzenia tego samego rzędu; jedno nie jest ważniejsze od drugiego - oznajmił, zaznaczając, że w obu przypadkach naród rosyjski pokonał przeważające siły wroga.
4 listopada jest także świętem państwowym Rosji - Dniem Jedności Narodowej. Zostało ono ustanowione w grudniu 2004 roku z inicjatywy ówczesnego prezydenta Władimira Putina. Również upamiętnia ono rocznicę wyzwolenia Moskwy spod polskich rządów w 1612 roku i zakończenia okresu zamętu (smuty), w jakim na przełomie XVI i XVII stulecia pogrążyła się Rosja. Zastąpił święto 7 listopada, które upamiętniało rocznicę przewrotu bolszewików z 1917 roku.
Polskie wojska pojawiły się w Moskwie w trakcie wojny z Rosją (1609-12). Do podjęcia zbrojnej interwencji przeciwko Moskwie króla Zygmunta III Wazę skłoniło m.in. przymierze szwedzko-rosyjskie, wymierzone w Rzeczpospolitą.
"Wiedomosti" zauważyły, że "wydarzenia z początku XVII wieku bardziej przypominają nie Wielką Wojnę Ojczyźnianą, lecz wojnę domową z lat 1918-22". (W Rosji jako Wielką Wojnę Ojczyźnianą określa się tę część II wojny światowej, w której ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej, tj. lata 1941-45.)
"Praprzyczyną smuty, która nastąpiła po wygaśnięciu dynastii Rurykowiczów po śmierci cara Fiodora w 1598 roku, były wewnątrzpolityczne i społeczne konflikty w naszym kraju" - wskazał dziennik.
"Wszystkie strony aktywnie korzystały z pomocy cudzoziemców - Polaków, Litwinów i Szwedów - a także kozackich szajek znad Donu i z Zaporoża. Obcy wykorzystywali swoją ingerencję do osłabiania rosyjskiego państwa i łupienia bezbronnej ludności" - przypomniały "Wiedomosti".
Według gazety, "znamienne jest to, że rosyjska arystokracja i najwyższa hierachia rosyjskiej Cerkwi prawosławnej gotowe były osadzić na rosyjskim tronie przedstawiciela polskiej dynastii królewskiej Władysława pod warunkiem, że przejdzie on na prawosławie".
"Porównywanie wydarzeń początku XVII wieku i połowy XX wieku, to wielka przesada" - skonstatowały "Wiedomosti".
Dziennik ocenił też, że "próby przedstawienia ojczystej historii w formie +zrozumiałego dla mas+ plakatu zdradzają nie tyle nieznajomość historii, ile brak szacunku do +mas+. Próby takie ujawniają wyobrażenie o narodzie jako o szarym tłumie, potrafiącym tylko krzyczeć +hurra+ w czasie pokazów sztucznych ogni".