"Królowa ludzkich serc"
W piątek mija 10. rocznica śmierci księżnej Walii, Diany Spencer. Księżna Diana, nazywana "królową ludzkich serc", zginęła tragicznie w wypadku samochodowym 31 sierpnia 1997 roku w Paryżu. Miała 36 lat.
Urodziła się 1 lipca 1961 r., w arystokratycznej brytyjskiej rodzinie Spencerów, jako Diana Francis Spencer.
Kształciła się w West Heath Girls' School w Kencie (południowowschodnia Anglia), ale ostatecznie naukę ukończyła w Szwajcarii. Po szkole pracowała jako przedszkolanka w londyńskim Young England Kindergarten.
W 1977 roku poznała księcia Walii - Karola. W 1981 r. doszło do ślubu 19-letniej wówczas Diany ze starszym od niej o 13 lat Karolem. W ceremonii, transmitowanej przez stacje telewizyjne, uczestniczyło 3,5 tys. osób. Kolejny miliard osób oglądało ślub w telewizji.
W kolejnych latach na świat przyszło dwóch synów Diany i Karola - Wiliam (ur. 1982 r., następca tronu) i Harry (1984 r.). Poza radością z dzieci, małżeństwo nie przynosiło jednak Dianie wiele szczęścia.
O nieszczęśliwym związku Diany z Karolem napisał Andrew Morton w książce "Diana: Her True Story" (Prawdziwa historia Diany), opublikowanej w 1992 r. Książka napisana, za wiedzą i zgodą księżnej, opisywała jej smutne, samotne życie i wyalienowanie z dworskiego establishmentu. Rozeszła się w trzech milionach egzemplarzy w 23 językach.
Wyraz swoim uczuciom Diana dała też w głośnym wywiadzie dla telewizji BBC, w październiku 1995 r. Zasugerowała wtedy, że brytyjski dwór nie akceptuje jej i że pogodziła się z tym, że nie zostanie królową. Powiedziała, że zamiast królową na tronie chce być "królową serc".
Winą za rozpad małżeństwa obciążyła miłość Karola do jego przyjaciółki Camilli Parker-Bowles, którą Karol znał na wiele lat przed swoim ślubem i z którą utrzymywał kontakty, mimo małżeństwa z Dianą. "Było nas troje w tym małżeństwie" - powiedziała Diana BBC.
Karol poślubił Camillę Parker-Bowles w 2005 roku.
W grudniu 1995 r. Pałac Buckingham oficjalnie poinformował o separacji Karola i Diany. Dzień, w którym zgodziła się na rozwód, Diana nazwała potem "najsmutniejszym dniem w życiu". Wraz z postępującym rozpadem małżeństwa Lady Di, jak często ją nazywano, coraz bardziej angażowała się w pracę dobroczynną na rzecz chorych na AIDS, bezdomnych, upośledzonych dzieci, ofiar lądowych min przeciwpiechotnych. Po rozwodzie w 1996 roku sprzedała na aukcji w Nowym Jorku swoje suknie i jeszcze bardziej zaangażowała się w działalność charytatywną, podróżując m.in. do Angoli i Bośni.
Księżna Diana była jedną z najczęściej fotografowanych kobiet świata, co pomagało w prowadzonej przez nią działalności charytatywnej, ale przeszkadzało w życiu prywatnym. Zmęczona nieustannym zainteresowaniem prasy i fotoreporterów, apelowała do nich, by zostawili ją w spokoju. Prasa co jakiś czas wydobywała jednak na jaw jej pozamałżeńskie związki, które szkodziły jej publicznemu wizerunkowi. Do jednego z nich - z oficerem kawalerii Jamesem Hewittem - Diana przyznała się zresztą publicznie we wspomnianym wywiadzie dla BBC.
W ostatnich tygodniach życia Diana przebywała dużo w rodzinie Al- Fayedów, z którą spędzała wakacje w południowej Francji. Prasa publikowała zdjęcia Diany i Dodi Al-Fayeda - najstarszego syna Mohammeda Al-Fayeda, egipskiego biznesmena, właściciela ekskluzywnego domu towarowego Harrods i paryskiego hotelu Ritz. Nieoficjalnie mówiło się, że oboje łączy coś więcej niż przelotny romans. Przyjaźń z Al-Fayedami ściągnęła na Dianę nową falę krytyki, gdyż Mohammed Al-Fayed uważany był za wroga brytyjskiego establishmentu politycznego.
Księżna Diana zginęła 31 sierpnia 1997 roku w wieku 36 lat, w wypadku samochodowym w tunelu koło mostu Alma w Paryżu, uciekając przed ścigającymi ją paparazzi. Razem z nią śmierć ponieśli Dodi al-Fayed oraz szofer. Wypadek przeżył jedynie ochroniarz.
Diana pochowana została w rodzinnej posiadłości jej ojca lorda Spencera - Althrop w środkowej Anglii. Spoczęła w grobowcu na niewielkiej wyspie w parku. W głównych ceremoniach żałobnych, które odbywały się w Londynie, wzięło udział 6 milionów osób. Uroczystości te transmitowały telewizje 60 krajów, a za ich pośrednictwem oglądało je 2,5 miliarda osób. Przebieg ceremonii relacjonowano w 44 językach.
INTERIA.PL/PAP