Do incydentu doszło we wtorek, gdy chińscy policjanci usiłowali zatrzymać na terenie południowokoreańskiej szkoły w Pekinie czterech ludzi, prawdopodobnie uciekinierów z Korei Północnej. Na miejscu byli obecni dwaj dyplomaci z Korei Południowej. Zostali oni - mimo wyjaśnień, kim są - poturbowani przez policjantów, którzy m.in. wykręcili im ręce do tyłu. Cztery osoby - prawdopodobnie zabiegający o azyl Północni Koreańczycy - po pościgu prowadzonym na terenie szkoły przez około 30 chińskich policjantów, zostały osaczone na dachu budynku i zatrzymane. Strona chińska poinformowała, iż osoby te "zakłóciły pracę szkoły" i w ich sprawie prowadzone jest dochodzenie. Chiny traktują tysiące napływających tu uciekinierów z Korei Północnej jako nielegalnych imigrantów. Schwytanych odsyłają do kraju, gdzie grozi im długoletnie więzienie a nawet kara śmierci.