Janukowycz: Priorytetem jest Rosja
Priorytetem Ukrainy będzie odbudowa stosunków z Rosją - zapewnił w wywiadzie dla tygodnika "Sunday Telegraph" Wiktor Janukowycz, kandydat na prezydenta Ukrainy w odbywających się dziś wyborach.
- Potrzebne są nam stosunki wzajemnie korzystne. Wartość ukraińskiej wymiany handlowej z Rosją wynosi 40 mld USD - zaznaczył.
Janukowycz oskarżył swoją kontrkandydatkę, premier Julię Tymoszenko, o to, że nie dbała o rozwój relacji z Rosją, a nawet, że doprowadziła do ich zepsucia. Wskazał, że od dłuższego czasu nie odbyły się żadne dwustronne spotkania pomiędzy oboma krajami.
Janukowycz zapewnił, że Ukraina pod jego kierownictwem wejdzie do rosyjskiej strefy wolnego handlu, język rosyjski będzie drugim oficjalnym językiem, a rosyjska flota czarnomorska może nie być zmuszona do ewakuowania się z krymskich portów po upływie dzierżawy w 2017 r. Obiecał też, iż rozważy uznanie Osetii Południowej i Abchazji.
"Sunday Telegraph" nazywa styl Janukowycza "nieco rozwlekłym i drętwym", widząc w nim polityka, który chce być odbierany jako "prostolinijny i wywiązujący się ze swych obietnic".
Janukowycz zapewnia, że wyciągnął wnioski z błędów z przeszłości: "Różnica między politykiem mądrym, a niemądrym polega na tym, że ten pierwszy nie powiela tych samych błędów" - twierdzi.
Zwolennicy Janukowycza przekonani są, że jest on celowo przedstawiany przez politycznych przeciwników jako potwór: "Miał problemy, ale je przezwyciężył. Pracował nad sobą. To nie jego wina, że matka osierociła go, gdy miał zaledwie dwa latka" - powiedziała tygodnikowi Anna German z jego sztabu wyborczego.
Zwycięstwo Janukowycza w drugiej turze wyborów prezydenckich będzie oznaczać, że Rosja może mieć więcej do powiedzenia ws. tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę do Europy, a także i to, że aspiracje członkowskie na rzecz UE i NATO zejdą na dalszy plan - dodaje od siebie pismo.
INTERIA.PL/PAP