Jan Paweł II - męczennik?
Do wikariatu Rzymu, prowadzącego proces beatyfikacyjny Jana Pawła II, wpłynęła petycja w sprawie uznania zmarłego papieża za męczennika, mimo że przeżył zamach tureckiego terrorysty z 13 maja 1981 roku.
Już jutro, w niecałe trzy miesiące po śmierci papieża-Polaka, diecezja rzymska oficjalnie rozpocznie proces jego beatyfikacji.
Petycję skierowało do papieskiego wikariusza dla diecezji rzymskiej kardynała Camillo Ruiniego stowarzyszenie kulturalne "Tiberis Custos". Utrzymuje ono, że polskiego papieża można uznać za męczennika, mimo że nie zginął z rąk zamachowca Mehmeta Alego Agcy.
Kardynał Ruini postanowił przekazać otrzymany plik dokumentów wraz z petycją postulatorowi procesu beatyfikacyjnego, księdzu Sławomirowi Oderowi, który wcześniej sugerował, że Jan Paweł II raczej nie zostanie uznany za męczennika.
Decyzja o tym, czy można uznać papieża za męczennika, należy do watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. W przypadku, gdyby wniosek ten został pozytywnie rozpatrzony - cały proces beatyfikacyjny zostałby jeszcze bardziej przyspieszony, gdyż nie byłoby już potrzeby udowodnienia cudu, dokonanego za wstawiennictwem kandydata na ołtarze.
Pierwszy o możliwości uznania Jana Pawła II za męczennika napisał zaledwie kilka dni po jego śmierci znany katolicki publicysta Vittorio Messori.
Tymczasem okazuje się, że nawet ludzie niewierzący przysyłają do Watykanu listy ze świadectwami cudów papieża Jana Pawła II. - Zostaliśmy dosłownie zalani korespondencją, zarówno tradycyjną, jak i e-milami - mówi ksiądz Sławomir Oder, postulator procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Podczas jutrzejszej inauguracji ma on przestawić całą zebraną dokumentację.
Otwarcie procesu beatyfikacyjnego odbędzie się o godz. 19, w bazylice św. Jana na Lateranie. Wtedy to wszyscy odpowiedzialni za jego przebieg złożą ślubowanie. Zobowiążą się w nim, że nie ujawnią treści przesłuchań świadków, a także nie przyjmą żadnych podarunków, związanych z przebiegiem procesu.
RMF/PAP