Irak: 13 rebeliantów zabitych w ataku sił USA
Trzynastu rebeliantów, w tym trzech członków Al-Kaidy w Iraku, odpowiedzialnych za zamordowanie sunnickiego duchownego, zginęło w ataku sił powietrznych USA - podało w czwartek dowództwo wojsk amerykańskich w Iraku.
Do nalotu doszło w środę na zachód od Bagdadu, kilka godzin po tym jak zabito imama Abu Bilala, głoszącego kazania przeciwko Al- Kaidzie.
Według amerykańskich wojskowych, "ekipa zabójców" podłożyła cztery bomby wokół domu duchownego, z których jedna eksplodowała. - Następnie napastnicy wkroczyli do domu Bilala, zabili go i ranili jego żonę - poinformowało dowództwo wojsk USA w Iraku.
Al-Kaida wezwała do ataków podczas kończącego się w nadchodzący weekend ramadanu - muzułmańskiego miesiąca postu - zwłaszcza przeciwko siłom irackim i amerykańskim oraz przywódcom plemiennym sunnitów, którzy współpracują z USA.
Ci ostatni oraz kilku szyitów w prowincjach wokół Bagdadu zaczęło organizować swoich ludzi we własne oddziały paramilitarne podobne do tych, które powstały w prowincji Anbar, na zachodzie Iraku.
Prowincja ta, w której doszło do przymierza przywódców plemiennych z Amerykanami w celu wspólnej walki z terrorystami z Al-Kaidy, służy obecnie za wzór dla innych. Jeszcze do niedawna najbardziej niebezpieczna prowincja w Iraku należy obecnie do stosunkowo bezpiecznych.
INTERIA.PL/PAP