Minister dodał, że werdyktu sądu w Tomsku na Syberii oczekuje się w końcu przyszłego tygodnia - pisze w piątek gazeta "Economic Times". Minister przypomniał, że "Bhagwadgita nie jest wyłącznie tekstem religijnym, jest jednym z dzieł podstawowych dla indyjskiej myśli i opisuje istotę (indyjskiej) cywilizacji", a w samej Rosji nie brakuje "wielu wielkich indologów, naukowców i ekspertów, którzy rozumieją istotę Bhagawadgity i pisali na jej temat z szacunkiem i uczuciem". W poniedziałek oburzeni procesem indyjscy deputowani okrzykami "Nie będziemy tolerować obrażania Kriszny" doprowadzili do zawieszenia na kilka godzin pracy parlamentu. Bhagawadgita ma postać rozmowy między księciem Ardźuną a bogiem Kriszną, który udziela mu pouczeń przed rozstrzygającą bitwą. Hinduizm wyznaje ponad 60 procent indyjskiego społeczeństwa. Przed rosyjskim konsulatem w Kalkucie doszło do manifestacji, a internetową petycję podpisało kilkadziesiąt tysięcy ludzi krytykujących proces. Na początku tygodnia słowo "Gita" wyznaczało w Indiach jeden z głównych trendów na Twitterze. Prokuratorzy z Tomska w tłumaczeniu Bhagawadgity na rosyjski z jednej z jej angielskich wersji dopatrzyli się oznak "podżegania do nienawiści religijnej, oczerniania ludzkiej godności ze względu na płeć, rasę, narodowość, język, pochodzenie i przekonania religijne" i zażądali uznania jej za lekturę nawołującą do ekstremizmu. O niebezpieczeństwie sądowego rozstrzygania o Bhagawadgicie pisze w piątek na anglojęzycznym portalu Russia & India wydawanym przez rosyjski organ rządowy "Rossijskaja Gazieta" wybitna rosyjska indolog Eugenia Wanina, ostrzegając, że jeśli stosować tak "wątpliwe" metody, jakie zastosowali "zeloci" w Tomsku, "nie będzie końca zakazywaniu świętych ksiąg i wywoływaniu religijnych sporów". Wcześniej proces w Tomsku skrytykowała niewielka rosyjska społeczność hinduistyczna i obrońcy praw człowieka. Rozpoczęty w czerwcu proces, po okresie zawieszenia z uwagi na przygotowanie nowej ekspertyzy lingwistycznej, został wznowiony w poniedziałek. Według Waniny sąd "z jakichś przyczyn" odrzucił prośbę obrony o przedstawienie opinii indologów z Moskwy czy Petersburga, a kiedy eksperci z Tomska zmienili zdanie, zwrócił się do lingwistów z Kemerowa. "Ale nie trzeba być indologiem, aby zrozumieć błąd takiego podejścia, kiedy religijny tekst jest po prostu skanowany na obecność w nim negatywnych słów (+głupiec+, +wróg+, +demon+, +zabić+ itd.), by na tej podstawie wykazać jego +ekstremizm+. Ekspertyza przeprowadzona na Uniwersytecie Kemerowskim, jak podała bez wchodzenia w szczegóły strona internetowa lokalnej telewizji TV2, stwierdza, że "niektóre zwroty" w księdze liczącej około 800 stron można uznać za nawoływanie do ekstremizmu. Zdaniem rosyjskich mediów sąd uznał za naruszenie ustawy o przeciwdziałaniu ekstremizmowi tylko tłumaczenie i towarzyszące mu komentarze. W czwartek rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz podkreślił na spotkaniu z dziennikarzami, że prokuratura tomska zaskarżyła rosyjskojęzyczne wydanie Bhagawadgity z komentarzem spisanym w 1968 roku przez założyciela Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kriszny (ISKCON) A. C. Bhaktivedanty Swami Prabhupady. Chodzi o "autoryzowane tłumaczenie sanskryckiego oryginału na angielski", które na rosyjski przetłumaczono w 1984 roku. Towarzystwo Świadomości Kriszny powszechnie znane jest jako Hare Kriszna. Zdaniem rzecznika chodzi "nie tyle o tekst właściwej księgi, której podwójne tłumaczenie nie jest wolne o zniekształceń semantycznych, ile o odautorskie komentarze, zakwalifikowane jako podpadające pod art. 13" ustawy o przeciwdziałaniu ekstremizmowi. W Rosji Bhagawadgita została po raz pierwszy opublikowana po rosyjsku w 1788 r. i miała od tamtej pory wiele wydań w różnych tłumaczeniach - zaznaczył Łukaszewicz. Zdaniem eksperta ds. religii Romana Silantjewa rosyjscy specjaliści dokładnie zbadali interpretację Bhagawadgity przez Prabhupadę i "wszyscy, którzy chcą, mogą zapoznać się z ich wnioskami, stwierdzającymi, że nie ma ona nic wspólnego z tradycyjnym hinduizmem". Dodał, że w Rosji ISKCON (krisznaici, Hare Kriszna) cieszą się wyjątkowo złą sławą. Przypomniał, że przywódcy rosyjskiej rady międzyreligijnej w 2004 roku uznali ich za marginalną sektę pseudohinduistyczną i wypowiedzieli się przeciwko rozdzielaniu żywności przez krisznaitów w miejscach zamieszkanych przez wyznawców innych religii. Sami członkowie ruchu świadomości Kriszny łączą proces w Tomsku z wpływami rosyjskiej Cerkwi, która według nich chce ograniczyć ich działalność. Według anglojęzycznej gazety "Times of India" Hare Kriszna ma w Rosji około 100 tys. wyznawców i około 100 społeczności. Wcześniej w tym roku władze Tomska zabroniły ISKCON budowy społecznościowej wioski, a siedem lat temu władze Moskwy zablokowały budowę ośrodka kulturalno-modlitewnego w centrum miasta, zgadzając się później na jego postawienie na przedmieściu. Według AFP w Rosji na indeksie tekstów "ekstremistycznych" zestawionym przez ministerstwo sprawiedliwości figuruje ponad 800 pozycji, głównie o charakterze islamistycznym, neonazistowskim, ultranacjonalistycznym i antysemickim. Są tam broszury Świadków Jehowy - zauważa agencja AFP - lecz nie figurują uchodzące za klasykę antysemityzmu "Protokoły Mędrców Syjonu", które opisują rzekome plany osiągnięcia globalnej dominacji przez Żydów.