Na razie wszystkie środki zawodzą. Mimo że woda jest lana do silosów przez całą dobę, pożaru nie udaje się ugasić. - Na ile możemy, próbujemy opanować sytuację - lakonicznie tłumaczył dziennikarzom przedstawiciel regionu. Jednak coraz więcej osób skarży się na problemy z oddychaniem, pieczenie oczu i skóry. Kłopoty ze zdrowiem mają również strażacy. Na miejscu rozstawiono dla nich szpital polowy, ponieważ co 20 minut muszą odpoczywać i wdychać tlen. Tak naprawdę nie wiadomo, jakie będą następstwa pożaru. Od 3 dni płonie 15 tysięcy ton nawozów. Na razie nie wiadomo, jak bardzo szkodliwa jest toksyczna chmura.