Misja kosmiczna Chandrayaan-3 z łazikiem Pragyan na pokładzie to przełomowy projekt Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych. Indie zostały czwartym państwem, po USA, Związku Radzieckim i Chinach, które wykonało kontrolowane lądowanie na Księżycu. Rakieta z łazikiem na pokładzie wystartowała w piątek 14 lipca. To trzecia w historii indyjska misja na Księżycu. Misja na Księżyc. Lądowanie indyjskiego łazik Vikram Łazik Pragyan rozpoczął procedurę lądowania o godz. 13:50. Po 24 minutach obiekt znalazł się w punkcie, w którym mógł zacząć automatyczne podejście na powierzchnie naturalnego satelity naszej planety. Około godz. 14:35 Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych przekazała, że lądownik jest już na Księżycu. Misja Chandrayaan-3 poszukuje wody na Księżycu Dlaczego indyjska misja jest tak ważna? Do niedzieli Chandrayaan-3 ścigał się z rosyjską Łuną-25, która miała wylądować na Księżycu w poniedziałek. Projekt Roskosmosu nie podołał jednak próbie i rozbił się na powierzchni srebrnego globu. Zobacz też: Indie chcą dołączyć do Rosji, USA i Chin. Odliczanie misji Chandrayaan-3 Ponadto - podobnie jak Rosjanie - Hindusi zdecydowali się na lądowanie na trudnym i niezbadanym dotąd terenie bieguna południowego naszego naturalnego satelity. Według naukowców ta pozostająca w cieniu część daje większe szanse na odkrycie występowania tam wody. Łazik ma pozostać sprawny przez dwa tygodnie, przeprowadzając serię eksperymentów, w tym analizę składu mineralnego powierzchni Srebrnego Globu. - Lądowanie na biegunie południowym Księżyca faktycznie umożliwiłoby Indiom zbadanie, czy na Księżycu występuje lód wodny, a to bardzo ważne dla zbiorczych danych i nauki o geologii Księżyca - powiedziała w rozmowie z agencją Reutera ekspertka ds. branży kosmicznej Carla Filotico. "Chcemy, żeby Księżyc był rozszerzonym kontynentem Ziemi" W związku z lądowaniem misji Chandrayaan-3 w Indiach zapanowała euforia. W całym kraju panuje atmosfera podekscytowania, nagłówki gazet piszą o historycznym lądowaniu, a kanały informacyjne wyświetlają zegary z odliczaniem do finału podróży. W świątyniach odbywają się modlitwy, a uczniowie w szkołach przygotowali specjalne akademie, oczekując na transmisję na żywo. Szef Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych Sreedhara Panicker Somanath nie kryje ambitnych planów swojego państwa. - Ostatecznym celem indyjskich sond jest to, że pewnego dnia, kiedy Księżyc - oddalony o 360 000 km przestrzeni kosmicznej - stanie się rozszerzonym kontynentem Ziemi, nie będziemy biernymi obserwatorami, ale będziemy wieść aktywne, chronione życie na tym kontynencie i musimy nadal pracować w tym kierunku - mówił. Zobacz też: Rosja się rozbiła, a Indie lecą po tytuł. Chandrayaan-3 wysyła kolejne zdjęcia powierzchni Księżyca Misja Chandrayaan-3 kosztowała łącznie około 75 mln dolarów. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!