, próbę zamachu podjęto w czasie powrotu Haniji z zagranicy, gdy jego konwój został ostrzelany po wjeździe do Strefy Gazy, na przejściu granicznym Rafah. W starciach na granicy zginął jego 24-letni ochroniarz, a syn premiera 27-letni Abdel Salam Hanije, a także jego bliski doradca polityczny, zostali ranni, podobnie jak co najmniej 27 innych osób. Prezydent wyraził ubolewanie z powodu strzelaniny - podała w nocy palestyńska agencja informacyjna WAFA. , który od 28 listopada był za granicą, m.in. w Syrii, Katarze i Iranie, został w czwartek, w trakcie powrotu, zatrzymany na granicy między Egiptem a należącą do Autonomii Palestyńskiej Strefą Gazy. Zamknięcie przejścia granicznego, w celu uniemożliwienia mu powrotu z zagranicy z 35 mln dol. pomocy dla rządu palestyńskiego nakazał izraelski minister obrony Amir Perec. Rozwścieczeni tym działacze i zwolennicy Hamasu wtargnęli na przejście, a opór stawili im z kolei członkowie palestyńskiej gwardii prezydenckiej. Około 2000 napastników, w większości młodych ludzi, tłukło szyby i niszczyło komputery oraz meble na terenie przejścia. Potem doszło do otwartej wymiany strzałów między palestyńskimi ugrupowaniami. Gdy walki wreszcie ustały, dzięki czemu europejscy obserwatorzy mogli otworzyć przejście, Hanije z towarzyszącą mu delegacją przekroczył granicę między Egiptem a Strefą Gazy. Potem jednak, już po opuszczeniu miasta Rafah, jego konwój został nagle ostrzelany. Hanije wyszedł z incydentu bez szwanku. Była to próba zabicia premiera - twierdzą przedstawiciele Hamasu. Według rzeczniczki obserwatorów europejskich, uzyskane za granicą pieniądze Hanije zostawił w Egipcie.