Guantanamo - "hańba Ameryki"
Samobójcza śmierć trzech więźniów przetrzymywanych w Guantanamo przywróciła dyskusję o zasadności utrzymywania tego amerykańskiego więzienia na Kubie.
Brytyjski dziennik "Guardian" napisał w poniedziałek, że trzy samobójstwa w Guantanamo niczego nie zmienią, ponieważ świat ma już wyrobione zdanie o tym amerykańskim więzieniu.
Jak informuje dziennik, "międzynarodowa opinia publiczna i prawo międzynarodowe potępiły już Guantanamo jako hańbę dla kraju, który twierdzi, że walczy w imię wolności".
- Praktyka, polegająca na ściąganiu podejrzanych z całego świata i więzieniu ich przez nieokreślony czas bez procesu jest w powszechnej opinii haniebną porażką. Większość więźniów prawie nie ma lub w ogóle nie ma powiązań z terroryzmem. A amerykańskiego twierdzenia, że więzione jest twarde jądro Al-Kaidy, jeszcze nigdy nie zweryfikowano przed sądem - czytamy na łamach "Guardiana".
"Błędem" nazywa z kolei amerykańskie więzienie na Kubie hiszpański dziennik "ABC", który stwierdza, że "niezależnie od prawnego zaklasyfikowania więźniów i od ciężaru zarzucanych im przestępstw, USA nie mogą obstawać przy błędzie i nadal trzymać ich tam w takich okolicznościach. Prezydent Bush osobiście wyrażał już życzenie zamknięcia tego więzienia, a więźniów wysłać do ich krajów ojczystych lub do USA, aby tam postawiono ich przed sądem."
Dziennik porównuje Gauantanamo do wojskowego więzienia Abu Ghraib w Iraku i bez ogródek nazywa je złym rozwiązaniem dodatkowo "nacechowanym niesprawiedliwością. "
Brytyjski "Times" nazywa ten obóz wręcz anomalią. Podkreśla, że "w żadnym wypadku nie jest on charakterystyczny dla amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, bez względu na to, co usiłują wmawiać krytycy Ameryki. Ale już samo istnienie tego obozu poza normami prawnymi wyrządziło już Ameryce ogromne szkody."
"Times" wskazuje na konsekwencje samobójstwa trzech więźniów pisząc, że "bez wątpienia spowodują one nasilenie oporu w tamtym więzieniu oraz zostaną wykorzystane przez sympatyków az-Zarkawiego, pałających żądzą zemsty".
Poniedziałkowy "New York Times" cytuje wypowiedź dowódcy obozu - kontradmirała Harry'ego Harrisa, która według dziennika w o wiele większym stopniu niż kolejne raporty ONZ przemawia za likwidacją obozu.
Po samobójstwie trzech więźniów Harris powiedział: "Uważam, że nie był to akt rozpaczy, lecz akt asymetrycznych działań wojennych wymierzonych przeciwko nam". Więźniowie - dodał - "nie mają szacunku dla życia, zarówno naszego jak i swego własnego" - dodał.
Zdaniem "New York Timesa", komentarz Harrisa był "równie przerażający jak samobójcza śmierć więźniów".
Słowa kontradmirała "świadczą o zasadniczym odejściu od zasad humanitarnych" - czytamy w "NYT", który na koniec dodaje, że "więzienie Guantanamo to piekło rozpaczy, postawione poza prawem cywilizowanych narodów, w którym ludzie przetrzymywani są bez nadziei na uczciwe potraktowanie, sprawiedliwy wyrok czy ewentualne zwolnienie".
Z kolei dyrektor ds. dyplomacji w Departamencie Stanu Colleen Graffy powiedziała w niedzielę BBC, że samobójstwa były "dobrym posunięciem PR-owym". Od takiego poglądu odciął się dyrektor ds. zatrzymanych w amerykańskim resorcie obrony Cully Simpson, który stwierdził, że "zawsze niepokoi nas, kiedy ktoś odbiera sobie życie. Ponieważ jesteśmy Amerykanami, cenimy życie, nawet życie brutalnych terrorystów, schwytanych, kiedy prowadzili wojnę przeciwko naszemu krajowi".
INTERIA.PL/PAP