Incydenty te wiązane są z kontrowersyjną wypowiedzią arcybiskupa, który niedawno wyraził opinię, że prawne uznanie związków homoseksualnych może doprowadzić w przyszłości do legalizacji pedofilii i kazirodztwa. Według prasy, Watykan poradził przewodniczącemu Episkopatu, by zachował milczenie. "Bagnasco - hańba" - to najczęstsze napisy, jakie w tych dniach znaleziono na murach w Genui, gdzie hierarcha jest arcybiskupem, a także w Turynie, Neapolu, Bolonii i innych miastach. Kierowane pod jego adresem groźby doprowadziły do tego, że arcybiskupowi przyznano ochronę. Pilnie strzeżona jest także jego siedziba w Genui. Solidarność z przewodniczącym Episkopatu wyrażają politycy, także część tych, którzy jeszcze niedawno krytykowali go za to, co powiedział na temat groźnych, jego zdaniem, konsekwencji prawnego uznania wolnych związków we Włoszech. - Dlaczego sprzeciwiać się formom prawnie uznanym, a więc tworzyć alternatywy dla rodziny? Dlaczego miano by się potem sprzeciwić kazirodztwu, takiemu jak w Anglii, gdzie brat i siostra mają dzieci, żyją razem i kochają się? Dlaczego miano by się sprzeciwić partii pedofilów w Holandii, skoro istnieje zgoda obu stron? - pytał arcybiskup Bagnasco podczas spotkania z dziennikarzami pod koniec marca. Słowa te wywołały falę protestów, także ze strony przedstawicieli rządu. Środowiska homoseksualistów zażądały zaś przeprosin od arcybiskupa Bagnasco. Komentatorzy są podzieleni w opiniach na temat obraźliwych napisów, pojawiających się na murach. Niektórzy wyrażają przekonanie, że wbrew obawom środowisk kościelnych nie jest to przejaw kampanii nienawiści, lecz zwyczajne chuligaństwo. Bez względu na to, co się za tym kryje, Watykan poradził arcybiskupowi Bagnasco, by unikał publicznego wypowiadania się i udzielania wywiadów - informuje w czwartek dziennik "La Stampa". Według gazety, w ten sposób Stolica Apostolska chce doprowadzić do uspokojenia atmosfery wokół przewodniczącego Episkopatu.