Gatti, politolog ze Szkoły Zaawansowanych Studiów Międzynarodowych (SAIS) Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, wyraził tę opinię w wystąpieniu w czwartek na zorganizowanej przez SAIS konferencji na temat polityki zagranicznej państw-nowych członków Unii Europejskiej, w tym Polski. Jego zdaniem, w myśleniu strategicznym USA kraje te nadal nie odgrywają takiej roli, jak kraje Europy Zachodniej. Tymczasem kraje Europy Środkowowschodniej, po przełomie 1989 r. orientujące się głównie na Amerykę jako gwaranta bezpieczeństwa, obecnie, po przyłączeniu się do UE, uważają Unię za najważniejsze źródło pomocy i wsparcia, przynajmniej ekonomicznego. Gatti mówił też o obawach Polski i innych krajów regionu przed "dobrowolną zależnością" od UE, podkreślając, że po latach ich zniewolenia w obozie sowieckim "należy zrozumieć to pragnienie niezależności od biurokratów z Unii". Zwrócił również uwagę na znaczne rozbieżności w dziedzinie kultury politycznej między krajami byłego bloku sowieckiego a krajami Europy Zachodniej, wynikające z odmiennej historii, która wyrobiła w tych pierwszych nieufność do kompromisu i polityki pragmatycznej. - Niektórzy nowi członkowie Unii, jak Polska, Słowacja czy Węgry, mają kulturę polityczną, w której szczególnie ceni się 'bojowników wielkiej sprawy", nawet przegranych. Dla krajów tych kluczowym problemem była niepodległość. Stąd negatywna konotacja słowa "kompromis" w polskim języku. Z takim myśleniem nie jest łatwo w Unii Europejskiej - powiedział