Europa: Rośnie liczba ofiar orkanu Kyrill
Nad zachodnią Europą szaleje w czwartek orkan Kyrill, któremu towarzyszy wiatr dochodzący w porywach nawet do 190 km/h. Dotychczas żywioł spowodował co najmniej 17 ofiar śmiertelnych - głównie kierowców przygniecionych przez wyrwane drzewa.
Nad Wielką Brytanią przetoczyły się wichury o prędkości do 160 km na godzinę. Padają też ulewne deszcze, a krótkoterminowe prognozy dla Szkocji mówią o śniegu.
Właśnie w Wielkiej Brytanii orkan spowodował najwięcej - dziesięć - ofiar śmiertelnych; dwie osoby zginęły, kiedy pod naporem wiatru runęły na nie fragmenty muru.
W Niemczech zginęły co najmniej trzy osoby, w tym 18-miesięczne dziecko, na które spadły wyrwane z framug drzwi tarasu. Na szczycie Brocken w górach Harzu siła wiatru wynosiła wczesnym popołudniem 190 km/h.
We Francji, w pobliżu granicy belgijskiej, słup elektryczny przygniótł samochód, w którym zginęła instruktorka nauki jazdy. W zderzeniu samochodów na północy kraju zginął mężczyzna; jeden z pojazdów został porwany przez wiatr.
Potężne wichury sprawiły, że w rejonie Calais i Dunkierki bez prądu pozostaje ok. 70 tys. ludzi. W Paryżu władze miejskie podjęły decyzję o zamknięciu wszystkich parków i cmentarzy.
Dwóch ludzi zginęło w Holandii, gdy w okolicach Arnhem powalone przez wiatr drzewo przygniotło samochód.
Orkan Kyrill powoduje ogromne utrudnienia w komunikacji.
We Frankfurcie nad Menem żywioł spowodował konieczność odwołania 80 lotów na trasach krajowych i europejskich, a na londyńskim Heathrow - ponad 120. Z kolei w amsterdamskim porcie lotniczym Schiphol opóźnienia w ruchu samolotów przekraczały godzinę, a wiele lotów odwołano.
Szalejący nad Kanałem La Manche huragan spowodował wstrzymanie żeglugi między brytyjskim Dover a Dunkierką i Calais we Francji. Brytyjski port został zamknięty z powodu fatalnych warunków pogodowych.
Na wodach kanału w niebezpieczeństwie znalazło się 26 członków załogi brytyjskiego kontenerowca, który został uszkodzony. Marynarzy, którzy w porę ewakuowali się z tonącej jednostki, udało się uratować.
W Holandii wiatr zerwał część dachu głównego dworca kolejowego w Amsterdamie. Ze stacji ewakuowano pasażerów. Wicher, którego prędkość w porywach osiągała 130 kilometrów na godzinę, strzaskał pokrywające dach szklane panele, a ich odłamki pospadały na perony. Dworzec został zamknięty.
Według holenderskich kolei NS wstrzymano ruch na kilku liniach ze wschodu na zachód kraju. W całym kraju doszło do co najmniej 30 wypadków drogowych.
Podobna sytuacja panuje w sąsiedniej Belgii, gdzie zdarzyło się wiele wypadków, a na autostradach utworzyły się korki. Porty w Antwerpii i Ostendzie zostały częściowo zamknięte. Wiele promów nie mogło wypłynąć. W niektórych regionach doszło do wstrzymania transportu kolejowego.
W Wielkiej Brytanii jeszcze przed południem odwołano wiele pociągów z Londynu do Walii i zachodniej Anglii.
Niemieckie Koleje (DB) tymczasowo wstrzymały całkowicie ruch kolejowy w Nadrenii-Północnej Westfalii.
Z powodu zerwania części sieci trakcyjnej po południu wstrzymano kursowanie pociągów Eurostar i Thalys łączących Francję z Londynem i Brukselą.
Porywisty wiatr wywołał też zakłócenia w największym w Europie porcie morskim w Rotterdamie. W jednym z doków doszło do wycieku 1600 metrów sześciennych ropy, gdy statek uderzył w terminal naftowy.
INTERIA.PL/PAP