Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Erdogan: Niemcy powinni się rozliczyć z Holokaustu

Po rezolucji Bundestagu ws. ludobójstwa Ormian prezydent Turcji nadal atakuje Niemców. Każe im się rozliczać z Holokaustu i domaga się zbadania krwi tureckich posłów Bundestagu. Posłowie ci dostali ochronę policji.

Recep Erdogan
Recep Erdogan/CHINE NOUVELLE/SIPA/East News

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział, że Niemcy są "ostatnim krajem", który powinien głosować nad "tak zwanym ludobójstwem", dokonanym rzekomo przez Turków - podała turecka agencja informacyjna Anadolu w Stambule. 

To przede wszystkim Niemcy powinni - zdaniem Erdogana - wytlłumaczyć się ze zbrodni Holokaustu oraz z rzezi dokonanej na ludności Herero w południowo-wschodniej Afryce na początku XX wieku.

Próba tureckiej krwi

Swoje ostatnie ataki Erdogan kieruje głównie wobec posłów Bundestagu o tureckich korzeniach, którzy głosowali za przyjęciem rezolucji w sprawie Ormian. "Niektórzy mówią, że to są Turcy", mówił Erdogan, podając w wątpliwość ich tureckość. "Ale co to są za Turcy?" - pytał retorycznie i żądał pobrania ich krwi, którą należy zbadać w laboratorium, gdyż tak krew "jest zepsuta". 

Jego zdaniem tureccy posłowie do Bundestagu współpracują z kurdyjską partią PKK. "I tak wiadomo, czyją oni są tubą" - oświadczył Erdogan, nazywając ich "przedłużonym ramieniem separatystycznej organizacji terrorystycznej w Niemczech".

Nowy rodzaj zagrożenia

Poseł Partii Zielonych Özcan Mutlu mówi o nowym rodzaju zagrożenia: "Suchają tego jacyś szaleńcy i myślą, że to opinia władzy, z góry. W ten sposób zginęło już w Turcji wiele ludzi".

Niemiecka minister ds. integracji Aydan Özugus (SPD), która również dostała się w ogień tureckich krytyków rezolucji, próbuje tłumaczyć ostre słowa prezydenta. Uważa, że do Niemców nie w pełni dociera to, co naprawdę myślą i czują ludzie w Turcji.

"Turecka Pegida"

Ataki i pogróżki spotykają także szefa Partii Zielonych Cema Özdemira, jednego z inicjatorów rezolucji w sprawie ludobójstwa Ormian. W rozmowie z dziennikiem "Welt am Sonntag" polityk ubolewał, że "niestety istnieje także turecka Pegida" oraz mówił o konieczności zastosowania ochrony. 

"Prawicowy radykalizm to nie jest niemiecki przywilej. Jest on także w Turcji oraz w środowiskach niemieckich Turków" - stwierdził Özdemir.

Policja zwiększyła środki bezpieczeństwa wokół mieszkania szefa Partii Zielonych i przyznała mu osobistą ochronę.

Erdogan ostrzega przed sankcjami

Erdogan wyraził też swoje rozczarowanie Angelą Merkel. Nie rozumie, jak szefowa CDU mogła nie poradzić sobie ze swoją własną partią, i nie zmusić jej do odrzucenia rezolucji. Wedle relacji tureckich mediów prezydent ostrzegł, że w ten sposób Niemcy mogą stracić "ważnego przyjaciela" i oświadczył, że nie należy wykluczyć nałożenia sankcji na Niemcy.

dpa / Monika Sieradzka, Redakcja Polska Deutsche Welle



Deutsche Welle

Zobacz także