Na mocy ustawy Kongresu podpisanej przez prezydenta Franklina Delano Roosevelta w 1934 r., święto obchodzi się w każdy drugi poniedziałek października. Ustanowiono je z inicjatywy katolickiej organizacji Knights of Columbus. Od 76 lat Columbus Day jest okazją do celebrowania dumy etnicznej przez Amerykanów włoskiego pochodzenia. W Nowym Jorku i innych miastach odbywają się tego dnia parady z udziałem sławnych przedstawicieli włosko-amerykańskiej społeczności. Postać Kolumba budzi jednak kontrowersje. Historycy przypominają, że do Ameryki, zamieszkanej od co najmniej kilkunastu tysięcy lat przez plemiona przybyłe przez cieśninę Beringa z Azji, pierwszy dotarł z Europy wiking Leif Ericson na około 500 lat przed Kolumbem. Podkreśla się też, że Kolumb, wysławiany jako bohater, na zdobytych wyspach traktował tubylców jak podludzi - zamienił ich w niewolników, zmuszanych do pracy w kopalni złota. Nieposłusznych mordowano, a żołnierze dopuszczali się na innych wszelkich możliwych okrucieństw. 10-letnie indiańskie dziewczynki zamieniano w seksualne niewolnice okupantów. "Gdyby Kolumb żył dziś, zostałby postawiony przed sądem za zbrodnie przeciwko ludzkości" - napisał Eric Kasum w lewicowym magazynie internetowym huffingtonpost.com. W niektórych stanach i miastach w USA amerykańscy Indianie obchodzą "alternatywne" święto Kolumba, jako dzień kolonialnego podboju i zniewolenia ich przez białych imperialistów. Ruch na rzecz rewizji bohaterskiego mitu Kolumba nasilił się szczególnie od 1992 roku, kiedy obchody 500. rocznicy odkrycia Ameryki stały się w USA impulsem do odbrązawiania jego postaci i do celebracji dumy etnicznej Indian.