Dużo ironii po wizycie Kaczyńskiego
"167 centymetrów strefy wolnej od humoru", "Wizyta w kraju wroga" - tak "Die Welt" pisze o wizycie Jarosława Kaczyńskiego w Berlinie.
stał z błyszczącym czołem: "Co prawda pani kanclerz nie jest wysoką kobietą, ale jej korpulentny partner z Warszawy i tak był o pół głowy niższy".
W telewizji publicznej - jak informuje korespondent RMF FM - można było usłyszeć, że premierzy sąsiednich krajów składają wizyty w Berlinie tuż po objęciu urzędu, a Kaczyński dał sobie dużo więcej czasu - prawie rok. Media podkreślają, że ta wizyta niewiele wniosła, nie rozwiązano żadnych problemów, poza sprawą wymiany młodzieży. Były tylko zapewniania - konflikty o gazociąg północny i roszczenia wypędzonych pozostają.
.
"Na nic nie zdały się wysiłki poprawy atmosfery ze strony kanclerz Angeli Merkel" - podkreśla Ansa. Wspólną konferencję prasową szefów rządów agencja podsumowuje: "ponure miny, bardzo mało uśmiechów".
Berliński korespondent włoskiej agencji zauważa, że "jak na kurtuazyjną wizytę, czterogodzinna rozmowa była czymś niecodziennym, nawet jeśli jej przełożenie o cztery miesiące wiele mówi o zadrażnieniach w stosunkach politycznych między rządami dwóch krajów".
, zaciekłego Związku Wypędzonych". Ale jednocześnie - zwraca uwagę Ansa - pani kanclerz oświadczyła, że jej gabinet nie może powstrzymać tych, którzy kierują wnioski do sądu w sprawie mienia.
"Także w kwestii polityki europejskiej polskie władze nie zgadzają się z Niemcami, którzy w przyszłym roku przez sześć miesięcy będą stać na czele UE. Berlin skłonny jest wznowić dyskusję na temat traktatu konstytucyjnego, który w obecnej formie Polakom mało się podoba" - przypomina Ansa.
Sam Jarosław Kaczyński jest natomiast zadowolony z wizyty w Niemczech. - Udało się przełamać pewne lody, pewne sprawy zostały posunięte do przodu. Rozmawiałem z panią Angelą Merkel prawie cztery godziny - zdradza w "Dzienniku" J.Kaczyński.
Premier pytany o sprawę niemieckich roszczeń mówi, że - jego zdaniem - warto w tej kwestii "zrobić coś więcej". - Bardzo zdecydowanie stawiałem tę sprawę podczas rozmowy w Niemczech. Powiedziałem wręcz, że bez jej załatwienia nasze stosunki nie będą się dobrze układać - podkreśla.
. Ale mogę powiedzieć, że w trakcie rozmów padały pewne nowe propozycje. Zresztą także w tej sprawie wiceministrowie gospodarki będą ze sobą rozmawiać, tak więc sprawy zostały jakoś posunięte do przodu - wyjaśnia rozmówca "Dziennika".
INTERIA.PL/RMF/PAP