"Domagamy się zapisania tzw. Joaniny w Traktacie"
Polska twardo domaga się zapisania tzw. kompromisu z Joaniny w Traktacie Reformującym UE - potwierdził wiceminister spraw zagranicznych Karol Karski. Uważa on, że tak się stanie "ze względu na stanowisko pozostałych państw, które rozumieją, że ten mechanizm należy wprowadzić".
Portugalia przewodząca w tym półroczu UE poinformowała we wtorek, że jest już gotowy projekt Traktatu Reformującego Unii, który został opracowany przez ekspertów-prawników państw członkowskich. Uwzględniono w nim stanowisko Polski, która zdecydowała się na przyłączenie do brytyjskiego opt-outu z Karty Praw Podstawowych. Natomiast nie zgodzono się na główny polski postulat - zapisanie w projekcie Traktatu tzw. kompromisu z Joaniny.
- Oczywiście bylibyśmy bardzo zadowoleni, gdyby wszystkie nasze postulaty zostały przyjęte już na poziomie technicznym. Natomiast w odniesieniu do Joaniny jesteśmy bardzo dobrej myśli, ponieważ ten mechanizm jest opisany w mandacie negocjacyjnym. Powiedzmy tak: jeśli prezydencja chciała zostawić to na deser, jesteśmy gotowi zjeść z nią razem ten deser - wszystkim wyjdzie to na zdrowie - mówił wiceminister spraw zagranicznych.
Przeciw włączeniu zapisów o tzw. Joaninie - czyli mechanizmie opóźniającym przyjmowanie decyzji - do treści samego traktatu lub protokołu, był przede wszystkim bardzo wpływowy główny prawnik Rady UE Jean-Claude Piris.
Prawnicy-eksperci chcą, by mechanizm pozostał w deklaracji dołączonej do Traktatu. Oznaczałoby to, że w przyszłości łatwiejsze byłoby wprowadzenie do niego zmian lub nawet zupełna rezygnacja z tego "hamulca bezpieczeństwa".
W przypadku, gdyby mechanizm został zapisany w traktacie bądź w protokole, do jego zmiany potrzebne byłoby uruchomienie skomplikowanej procedury zmiany traktatu.
Zgodnie z planem portugalskiego przewodnictwa Unii, ostateczne porozumienie w sprawie Traktatu Reformującego UE ma zostać zawarte na październikowym szczycie w Lizbonie. Potem miałoby nastąpić tłumaczenie dokumentu na wszystkie języki UE i wreszcie uroczyste podpisanie, prawdopodobnie na początku grudnia, także w Lizbonie.
- To jest zawsze tak, że rozmowy trwają do końca. Szczyt w Lizbonie to będzie posiedzenie polityczne, które będzie rozstrzygało tego rodzaju kwestie - powiedział Karski.
Jak podkreślił, strona polska "oczywiście" twardo obstaje przy tym, że mechanizm z Joaniny ma być zapisany w Traktacie.
- Oczywiście nie mogę powiedzieć wszystkiego z góry, natomiast sądzimy, że zostanie to przyjęte ze względu na stanowisko pozostałych państw, które rozumieją, że ten mechanizm należy wprowadzić, gdyż jest on opisany w mandacie negocjacyjnym. A z drugiej strony, nie ma żadnej racjonalnej przesłanki i żadnego wytłumaczenia, że te słowa mają się nie znaleźć w Traktacie - mówił Karski.
Dodał, że rozmawiamy z innymi państwami UE i "nie ma zdecydowanego sprzeciwu wobec tego rozwiązania, albo jest już taki punkt widzenia po tamtej stronie, że nie da się obronić sytuacji, by nie było to zapisane w Traktacie". Na pytanie, jakie państwa ma na myśli, odpowiedział: "Jest to szereg państw członkowskich Unii Europejskiej. Wymienianie ich z nazwy byłoby przedwczesne".
INTERIA.PL/PAP