Do Polski wrócili żołnierze Korpusu NATO
Po półrocznej misji pokojowej w Afganistanie w niedzielę po południu do Polski wrócili żołnierze Wielonarodowego Korpus Północny-Wschód, którego kwatera główna mieści się w Szczecinie.
Na pokładzie niemieckiego wojskowego samolotu, który wylądował na lotnisku w podszczecińskim Goleniowie było 123 żołnierzy Korpusu, z czego ok. 60 to Polacy. Na wszystkich czekały licznie zgromadzone rodziny.
- Jesteśmy szczęśliwi, że widzimy was znowu po sześciu miesiącach poza Szczecinem, daleko stąd w Afganistanie - powitał swoich żołnierzy dowódca jednostki gen. broni Zdzisław Goral.
- Spędziliście pół roku w trudnych warunkach dzisiejszego Afganistanu, przy wzrastającej liczbie ataków terrorystycznych, w ciągłym niepokoju, przy braku stabilizacji i na niebezpiecznym terytorium - mówił dowódca WKPW.
Po oficjalnym powitaniu gen. Goral odznaczył medalami Korpusu czterech żołnierzy biorących udział w misji - Polaka, Duńczyka, Niemca i Estończyka.
W natowskiej operacji brała udział kadra dowódcza formacji - oficerowie i podoficerowie z 9 krajów reprezentujących Wielonarodowy Korpus. Do Afganistanu pół roku wcześniej wyjechało 160 żołnierzy WKPW. Cześć z nich zdążyła już wrócić do Polski.
Goral, który nie brał udziału w misji zapewniał w rozmowie z PAP, że miał ciągły kontakt z żołnierzami, był też u nich z kilkudniową wizytą, odwiedzał ich na różnych stanowiskach jakie zajmowali w Afganistanie. - Jestem z nich zadowolony. Dobre słowa na ich temat usłyszałem od bezpośrednich przełożonych żołnierzy w Afganistanie. To pierwsze tego typu doświadczenie Korpusu w jego ośmioletniej historii, żołnierze zdali egzamin - podkreślił dowódca Korpusu.
- Nasza kwatera jest pierwszą spośród podobnych o tzw. niższej gotowości bojowej, która realizowała zadania w Afganistanie na poziomie takim samym, jak inne kwatery dowodzące wcześniej misją NATO w tym kraju. To daje pełną satysfakcję żołnierzom i mnie jako dowódcy - powiedział Goral.
Poinformował też, że planuje się, iż Korpus ponownie w 2010 r. wyjdzie do Afganistanu na półroczną misję. Cześć oficerów, którzy wzięli udział w obecnej misji będzie pełnić rolę ekspertów dla kolejnych misji podczas ćwiczeń w norweskim Stavanger jeszcze pod koniec pod koniec tego roku - dodał Goral.
- Normalna praca, ale też tęsknota - tak opisał swoje sześć miesięcy w Afganistanie pułkownik Andrzej Gołębiewski. - Czuliśmy się bardzo dobrze w międzynarodowym towarzystwie - podkreślał. "Zrobiliśmy kawał dobrej roboty, ale nikt chyba nie chce jechać tam drugi raz" - dodał.
Płk Gołębiewski, który był odpowiedzialny za zaopatrzenie w amunicję i paliwo na terenie całego Afganistanu mówił, że w kraju górzystym i bez dróg jest to poważny problem, szczególnie w kwietniu i lipcu kiedy występują powodzie. Wówczas cały transport odbywa się głównie drogą powietrzną. - Daliśmy radę, nie zabrakło paliwa, choć bywały sytuacje krytyczne - pochwalił się.
- Każdy z nas wyjeżdżał z bazy w pełnym uzbrojeniu. Najgorsze co było, to miny-pułapki. Naprawdę baliśmy się. To, że wszyscy wróciliśmy to szczęście - mówił pułkownik.
Teraz żołnierze, którzy uczestniczyli w misji, przejdą obowiązkowe badania lekarskie, a potem większość z nich uda się na urlop. W październiku Kwatera Korpusu wróci do rutynowego funkcjonowania.
Wyjazd do Afganistanu w styczniu tego roku był dużym wyzwaniem dla Korpusu - bo była to pierwsza operacja pokojowa w ośmioletniej historii jego dowództwa. W Afganistanie kadra Korpusu była częścią tzw. dowództwa kompozytowego Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Kabulu (ISAF - International Security Assistance Force).
Żołnierze Korpusu uzyskali bardzo wysokie oceny. Dowódca ISAF amerykański generał Dan Mc Neil chwalił ich jeszcze w Afganistanie za dobre przygotowanie i dobre wykonywanie obowiązków na nich nałożonych.
Oficerowie WKPW pełnili służbę w prawie wszystkich komórkach funkcyjnych Kwatery ISAF, choć głównie byli w sekcjach rozpoznania, logistyki operacyjnej i łączności. Zastępca dowódcy Korpusu duński generał Jan Brun Andersen był w Afganistanie zastępcą szefa sztabu ds. operacji - piastował najwyższe stanowisko spośród żołnierzy tej formacji.
Celem operacji ISAF w Afganistanie jest doprowadzenie do sytuacji umożliwiającej rządowi tego kraju samodzielne kierowanie państwem i zapewnienie bezpieczeństwa własnymi siłami i środkami.
Operacja ISAF w Afganistanie działa w oparciu o mandat ONZ oraz w porozumieniu z rządem afgańskim. W sierpniu 2003 r. NATO przejęło kontrolę i odpowiedzialność za misję. Obecnie w skład sił wchodzi ponad 35 tys. żołnierzy z 37 krajów. Od tego roku jednorodne dowództwa kwater NATO zastąpiono dowództwem kompozytowym, który tworzą przedstawiciele różnych elementów struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W skład funkcjonującego od 1999r. WKPW wchodzą trzy narodowe jednostki wojskowe: niemiecka 14. Dywizja Grenadierów Pancernych z Neubrandenburga (19 tys. żołnierzy), polska 12. Dywizja Zmechanizowana ze Szczecina (12 tys. żołnierzy) i duńska Jutlandzka Dywizja Zmechanizowana z Fredericji (18 tys. żołnierzy). Korpus jest częścią sił NATO.
INTERIA.PL/PAP