"Die Zeit": Polska polityka stanie się bardziej "brytyjska"
"Co będzie jak zniknie uśmiech?" - pod takim tytułem tygodnik "Die Zeit" publikuje analizę wyniku wyborów prezydenckich w Polsce pióra Piotra Burasa.
"Jeszcze nigdy w historii polskiej demokracji rządząca siła nie pomyliła się tak fatalnie w ocenie nastrojów w społeczeństwie i nie zapłaciła tak wysokiej ceny jak w tych wyborach prezydenckich", pisze na łamach "Die Zeit" Piotr Buras i wyjaśnia niemieckim czytelnikom, jakie wyniki uzyskali kandydaci. Zaskakujący wynik pierwszej i drugiej tury wyborów tłumaczy on, podobnie jak inni publicyści piszący w tych dniach o Polsce, niezadowoleniem Polaków z elit rządzących, niepewnością co do przyszłości kraju i potrzebą zmian. Zwraca przy tym uwagę, że aż 62 proc. wyborców z grupy wiekowej 19-29 lat głosowało na Andrzeja Dudę.
To może być początek zmian
"Za tym wynikiem kryje się coś więcej niż tylko obawa młodego pokolenia o własną przyszłość; jest to raczej uczucie, że kraj potrzebuje jakiegoś impulsu i zmiany sposobu myślenia, do czego nie są ani gotowe, ani zdolne obecne elity", zaznacza autor.
"Te wybory mogą stać się początkiem politycznych przemian w Polsce. W wyborach powszechnych jesienią br. Kaczyński będzie czołowym kandydatem PiS i być może będzie szukał nowych partnerów, na przykład nowo formującej się partii Kukiza, by potem z nim rządzić. Następstwem tego byłyby zmiany wykraczające daleko poza granice Polski", twierdzi Buras i podkreśla, że "co prawda Polacy nie głosowali przeciwko Europie, ale polska polityka mogłaby stać się bardziej 'brytyjska'. Reforma unijnych traktatów, w ramach której zostałyby okrojone kompetencje UE i większościowe decyzje, byłaby z pewnością jak najmilej widziana", pisze Buras, będący dyrektorem Warszawskiego Biura Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR).
Inne relacje z Niemcami
Pisze również o "nowym ustawieniu zwrotnic w polsko-niemieckich relacjach, bowiem obecnemu rządowi zarzuca się poddańczość. Od roku 2007 w relacjach Warszawy i Berlina wiele się zmieniło - w zapomnienie poszedł już właściwie spór o Centrum Przeciwko Wypędzeniom, a w sprawie konfliktu ukraińsko-rosyjskiego panuje jednomyślność. Także poglądy społeczeństw obydwu krajów są zbliżone. Ale dość jest tematów spornych, jak na przykład stanowisko wobec Rosji czy polityka klimatyczna i energetyczna. W każdej chwili można rozgrzać nastroje", zaznacza i konkluduje:
"Płynąć w głównym nurcie europejskiej polityki, co do tej pory było celem obecnego rządu, dla obozu Dudy nie jest oznaką siły tylko słabości.
Elektorat chciał, żeby elity, które straciły kontakt z rzeczywistością, przyjęły wreszcie do wiadomości, jakie są jego oczekiwania. Dziś upajają się swoim zwycięstwem, nie przeczuwając, co to oznacza na przyszłość".
opr. Małgorzata Matzke, Redakcja Polska Deutsche Welle