"Deutsche Welle": Brexit byłby katastrofą dla polskiej migracji zarobkowej
Aktualną debatę ws. Brexitu z uwagą śledzą polscy migranci zarobkowi, którzy po rozszerzeniu UE szukali szczęścia w Wielkiej Brytanii. Każde ograniczenie swobody przemieszczania się oznaczałoby dla nich katastrofę.
Dyskusję dot. wyjścia Wyspiarzy z UE śledzi uważnie polskie społeczeństwo i rząd. Wielka Brytania jest dla Polaków z wielu względów ważna.
Po rozszerzeniu UE na Wschód kraj ten obok Irlandii i Szwecji jako jeden z pierwszych otworzył rynek pracy dla mieszkańców nowych państw członkowskich Unii. Ponieważ Polska była największym i najludniejszym krajem spośród państw środkowo-wschodniej Europy, odpowiednio duża grupa polskich migrantów zarobkowych wyjechała na Wyspy Brytyjskie. Według aktualnych szacunków zatrudnią znalazło tam ponad 600 tys. Polaków, a polski, jak wynika z badań, jest najczęściej używanym językiem obcym.
Zdani na zarobki za granicą
Dlatego każda próba ograniczenia swobody podróżowania byłaby dla polskich migrantów równoznaczna z katastrofą. Tym bardziej, że prawie połowa z nich zamierza pozostać na Wyspach na dłużej. Wielu Polaków pozostawiło w kraju dzieci i rodziny. Stąd ewentualne wyjście Brytyjczyków z UE oznaczałoby dla nich pojawienie się problemu dot. łączenia rodzin, doprowadziło do wzrostu kosztów przelewów bankowych do kraju oraz wywołało strach przed utratą pracy i staniem się na Wyspach niezbyt mile widzianym cudzoziemcem.
Jak ważny jest dla Polaków dochód z pobytu zarobkowego za granicą, wykazują badania jednego z instytutów gospodarczych wykonane w 2014 r. na zlecenie Polskiego Banku Narodowego, dot. wysokości środków finansowych, jakie polska emigracja zarobkowa przelała do kraju. Z danych tych wynika, że w okresie od 2004 do 2013 r. wpłynęło do Polski 36,1 mld euro. W 2004 roku stanowiło to 1,4 procent PKB, a w 2013 roku 1,1 procent.
Obecnie polscy migranci zarobkowi przelewają rocznie około 4 mld euro. Dla porównania: Polska otrzymała w tym okresie z funduszy unijnych 108 mld euro.
Cięcia socjalne nie takie straszne
Jednak premier Wlk. Brytanii David Cameron zamierza obciąć migrantom świadczenia socjalne. Czy plany te wywołują w Warszawie oburzenie?
Polski rząd nie chce dopuścić do tego, by rodacy na Wyspach zostali poszkodowani. Ale w myśl zaproponowanego przez UE kompromisowego rozwiązania cięć świadczeń socjalnych, nie dotyczyłyby one obecnych migrantów, lecz wyłącznie nowych przybyszów.
Dlatego w opinii polskiego socjologa Jacka Kucharczyka, nie dotknęłyby one zbyt wielu Polaków, a jedynie nowych migrantów pochodzących z państw basenu Morza Śródziemnego.
Kompromis zaproponowany przez przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska dał polskiemu rządowi możliwość zachowania twarzy. A główny cel, jakim była obrona interesów setek tysięcy żyjących na Wyspach Polaków, został osiągnięty.