David Miliband: Nie będę szefem laburzystów
Były brytyjski szef dyplomacji David Miliband oświadczył w poniedziałek, że nie będzie ubiegał się o przywództwo w Partii Pracy po rezygnacji jego brata - Eda. Skrytykował zarazem przywództwo dotychczasowego kierownictwa laburzystów.
Ed Miliband, który w 2010 roku pokonał swego starszego i lepiej znanego w polityce brata w batalii o kierownictwo w ugrupowaniu, w piątek zrezygnował z funkcji w związku z porażką laburzystów w wyborach parlamentarnych 7 maja.
- Z pewnością nie jestem kandydatem w walce o przywództwo... Moje zobowiązania związane z obecną pracą nie zmieniły się w następstwie wyborów" do Izby Gmin - podkreślił w rozmowie z BBC David Miliband, który w 2013 roku odszedł z parlamentu i obecnie jest szefem organizacji pomocowej Międzynarodowy Komitet Ratunkowy (International Rescue Committee, IRC) z siedzibą w Nowym Jorku.
Według komentatorów Ed Miliband był postrzegany jako odpowiedzialny za poprowadzenie Partii Pracy na lewo od centrowych pozycji z czasów "nowych laburzystów" Tony'ego Blaira, który trzy razy z rzędu wygrał wybory i był szefem rządu w latach 1997-2007.
Według Davida Milibanda jego brat, tak jak wcześniej laburzystowski premier Gordon Brown, "pozwolili, by określano ich jako polityków, którzy robią zwrot wstecz od zasady aspiracji i włączania (różnych środowisk), będącej w samym centrum każdego udanego i postępowego projektu politycznego".
Porażkę wyborczą Partii Pracy wytłumaczył tym, że wyborcy wcale "nie chcieli tego, co było im oferowane".
W wyborach do Izby Gmin Partia Pracy otrzymała 232 mandaty, podczas gdy Partia Konserwatywna premiera Davida Camerona zdobyła 331 miejsc i zapewniła sobie większość wystarczającą do samodzielnego rządzenia.