Czechy: Dalszy rozwój sytuacji zależy od Klausa
Dalszy rozwój sytuacji na czeskiej scenie politycznej zależy od prezydenta Vaclava Klausa, ale jego plany nie są na razie znane - informuje dziennik "Lidove Noviny" komentując wtorkowe wotum nieufności Izby Poselskiej wobec centroprawicowego rządu premiera Mirka Topolanka.
Według gazety, możliwe są trzy warianty: przedterminowe wybory po zakończeniu przypadającego na obecne półrocze czeskiego przewodnictwa Unii Europejskiej, przedterminowe wybory w najbliższym możliwym terminie oraz mianowanie przez Klausa własnego kandydata na szefa rządu.
Za wariantem pierwszym opowiada się największe ugrupowanie opozycyjne - kierowana przez byłego premiera Jirziego Paroubka Czeska Partia Socjaldemokratyczna (CSSD). W takim przypadku dotychczasowy rząd pełniłby swe obowiązki co najmniej do końca czerwca, a Izba Poselska musiałaby uchwalić specjalną ustawę o skróceniu swej kadencji, umożliwiając przeprowadzenie wyborów późnym latem lub wczesną jesienią. Nie jest jasne, czy w tym wariancie Topolanek obsadzałby stanowisko premiera tylko do końca czeskiego przewodnictwa UE, czy też do wyborów - zaznaczają "Lidove Noviny".
Jak zwraca uwagę gazeta, Paroubek nie prezentuje w tej kwestii jednoznacznego poglądu - wspominał zarówno o ewentualności powołania przejściowego rządu ekspertów, jak i o tym, że pod pewnymi warunkami dotychczasowy premier mógłby sprawować władzę aż do jesieni.
Kierowana przez Topolanka Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) jest za wariantem drugim, czyli przeprowadzeniem przedterminowych wyborów jak najszybciej. ODS wyklucza utworzenie rządu przejściowego i oczekuje, że Klaus ponownie mianuje jej przewodniczącego premierem - co zdaniem "Lidovych Novin" - wcale nie jest nierealne. Przed podjęciem takiej decyzji prezydent zapewne będzie się domagał od Topolanka przedstawienia listy popierających go posłów.
W razie zdecydowania się na trzeci wariant, czyli powierzenia misji utworzenia nowego rządu własnemu kandydatowi Klaus poszedłby w ślady poprzedniego prezydenta Vaclava Havla, który w 1997 roku postawił na czele przejściowego rządu ekonomistę Josefa Toszovskiego. Rozwiązaniu takiemu sprzeciwiają się jednak zarówno ODS, jak i współtworzący dotychczasową koalicję Zieloni, oburzeni sceptycyzmem prezydenta wobec walki z globalnym ociepleniem i jego krytyką Traktatu Lizbońskiego - twierdzą "Lidove Noviny".
INTERIA.PL/PAP