- Ten rząd nie torturuje ludzi. Przestrzegamy prawa amerykańskiego i zobowiązań międzynarodowych - powiedział Bush dziennikarzom. W czwartek "New York Times" napisał, że po objęciu w 2005 roku kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości USA przez Alberto Gonzalesa resort ten wydał tajną opinię prawną popierającą brutalne metody przesłuchań podejrzanych o terroryzm przez CIA, uznawane przez wielu za tortury. Amerykański prezydent powiedział, że "program wdrożono z ważnego powodu: żeby bardziej chronić Amerykanów; kiedy znajdziemy kogoś, kto mógłby posiadać informacje na temat ewentualnego ataku na Amerykę, nie będziemy się krępować, żeby go uwięzić i przesłuchać". Dodał, że Amerykanie oczekują od władz, żeby szukały informacji w celu ochrony obywateli. "To nasza praca" - powiedział Bush. Według "New York Times", który opiera się na relacjach anonimowych i byłych przedstawicieli administracji, CIA "znowu przetrzymuje więźniów w tzw. czarnych miejscach, czyli prowadzonych przez siebie tajnych więzieniach za granicą". Zdaniem organizacji obrony praw człowieka, tortury miałyby być stosowane w tych właśnie więzieniach. Organizacje te twierdzą, że niektóre z tych więzień znajdowały się na terenie Polski i Rumunii. Oba państwa temu zaprzeczają. Opisywany przez amerykańską gazetę tajny dokument sankcjonował takie m.in. metody przesłuchań jak bicie po twarzy, przetrzymywanie więźniów nago w zimnych celach, pozbawianie ich snu przez kilka nocy z rzędu oraz symulowanie topienia przez przywiązywanie więźniów do deski i zanurzanie ich głową w wodzie.