Bułgaria tonie
Do zalania ulic oraz podtopienia domów doszło w kilku miastach Bułgarii po niedzielnych ulewach i burzach - poinformowało w poniedziałek radio publiczne w Sofii. Co najmniej dwie osoby są poważnie ranne.
W Warnie nad Morzem Czarnym silna burza doprowadziła do zamknięcia portu. Wyrwane z korzeniami drzewo spadło tam na czteroletnie dziecko, poważnie je raniąc. Podobnie było w Kyrdżali, na południu Bułgarii, gdzie piorun uderzył w jeden z domów i spowodował poważne uszkodzenia wzroku u 11-letniej dziewczynki.
Najpoważniejsze straty w związku z obfitymi opadami zanotowano na zachodzie kraju, w tym w stolicy i jej okolicach. W Sofii zalane są ulice i przejścia podziemne. Na zachodnich przedmieściach miasta wystąpiła z brzegów miejscowa rzeka, która podtopiła kilkadziesiąt domów. Doszło także do obsunięcia się ziemi na jedną z dróg.
We wschodniej części Sofii woda podmyła fundamenty ośmiopiętrowego bloku. Ze względu na zagrożenie, władze ewakuowały mieszkańców. W pobliżu ponadto runął mur, który przygniótł trzy samochody.
INTERIA.PL/PAP