Brytyjskie obawy przed przestępcami seksualnych wśród imigrantów
Policja brytyjska obawia się, że z otwarcia granic dla imigrantów z nowych krajów UE mogą korzystać osoby, które w krajach swego pochodzenia były skazane za przestępstwa seksualne, o czym brytyjskie służby nie są informowane.
Obawy takie wyraził w czwartek w rozmowie z BBC rzecznik stowarzyszenia zrzeszającego szefów regionalnych sił policyjnych Terry Grange.
Jak powiedział, niebezpieczeństwo to bierze się z nieobecności w nowych krajach UE, w tym w Polsce, osobnego rejestru skazanych za przestępstwa seksualne. W państwach tych nie ma również policyjnego systemu monitorowania takich osób po odbyciu kary. W rezultacie - stwierdził przedstawiciel policji - wjeżdżając do Wielkiej Brytanii tacy przestępcy mają "czystą kartę".
Według Grange'a, nowe kraje UE powinny wprowadzić u siebie odpowiednik brytyjskiego rejestru przestępców seksualnych (sex offenders register) i dzielić się tymi danymi z władzami brytyjskimi. Wielka Brytania może przekazywać na cały świat dane o osobach figurujących w jej rejestrze. Brak jednak systemu pozwalającego jej uzyskać analogiczne dane od policji z nowych krajów UE. Osłabia to możliwości prewencji.
BBC Wales przypomniało w tym kontekście przypadek polskiego imigranta skazanego przed dwoma laty na dożywocie za gwałt na kobiecie w okolicach Llanelli. Dopiero w toku śledztwa wyszło na jaw, że mężczyzna był w Polsce skazany za gwałt i inne wykroczenia seksualne.
INTERIA.PL/PAP