Biały Dom: Bin Laden nie był uzbrojony, lecz stawiał opór
Przywódca Al-Kaidy Osama bin Laden nie był uzbrojony, gdy siły specjalne USA szturmowały jego siedzibę w Pakistanie, lecz stawiał opór zanim został zastrzelony - powiedział rzecznik Białego Domu Jay Carne.
Odmówił podania dalszych szczegółów na temat zachowania się bin Ladena w czasie operacji.
Carney powiedział także, że żona bin Ladena została postrzelona w nogę, lecz nie zabita, jak Biały Dom podawał w poniedziałek.
Początkowo informowano bowiem, że oprócz przywódcy Al-Kaidy oddział sił specjalnych amerykańskiej marynarki wojennej (SEALs) zabił w rezydencji bin Ladena także trzech mężczyzn oraz kobietę, której jeden z mężczyzn użył dla swej osłony.
Zaś korespondentka BBC Katty Kay, powołując się na anonimowego przedstawiciela Białego Domu podała, że to Osama bin Laden "tchórzliwie schował się" za kobietą, prawdopodobnie jedną ze swoich żon, podczas operacji amerykańskich sił.
Carney oświadczył ponadto, że jest mało prawdopodobne, aby zabicie bin Ladena wpłynęło na terminarz wycofania wojsk amerykańskich z Afganistanu.
Rzecznik Białego Domu przyznał, że władze amerykańskie jeszcze nie podjęły decyzji o tym, czy opublikować zdjęcie ciała zabitego Osamy bin Ladena, które, jak powiedział, może być "podburzające".
Jak donosił natomiast portal drudgereport.com, Barack Obama zdecydował o publikacji przynajmniej jednego zdjęcia martwego Osamy bin Ladena. Jedna z fotografii wykonanych po zabójstwie terrorysty miała pokazywać ranę postrzałową ponad jego lewym okiem.
Przywódca Al-Kaidy Osama bin Laden został zabity w poniedziałek w swej siedzibie w pobliżu Islamabadu podczas ataku sił specjalnych USA.
Jego ciało przetransportowano na pokład amerykańskiego lotniskowca i z niego pochowano w Morzu Arabskim - podała agencja Reuters.
Przed pochówkiem zwłoki obmyto zgodnie ze zwyczajem islamskim - poinformowały agencje, powołując się na przedstawiciela resortu obrony USA.
Pakistańska rezydencja Osamy bin Ladena w garnizonowym mieście Abbotabad, w której szef Al-Kaidy został w poniedziałek zabity przez amerykańskich komandosów, była miejscem jego stałego pobytu przez ostatnie 5 do 6 lat - oświadczył doradca prezydenta Baracka Obamy do spraw walki z terroryzmem John Brennan.
Terrorysta absolutnie nie miał styczności z kimkolwiek poza tą rezydencją. Ale jednocześnie wydaje się, że wewnątrz rezydencji był bardzo aktywny - wypuszczał nagrania wideo i audio. Był także w kontakcie z niektórymi wyższymi przedstawicielami Al-Kaidy.
Zobacz film z wnętrza kryjówki bin Ladena:
Czołowi amerykańscy eksperci uważają jednak, że likwidacja Osamy bin Ladena bynajmniej nie oznacza zakończenia wojny z terroryzmem, a prawdopodobnie nawet zmniejszenia niebezpieczeństwa ze strony ekstremistów islamskich.
- Zabicie bin Ladena jest ważne z wielu powodów - był ikoną dla wielu, i jego śmierć może zniechęcić niektórych terrorystów do dalszej działalności. Nie ma jednak czegoś takiego jak "dekapitacja" Al-Kaidy, ponieważ organizacja ta ma charakter zdecentralizowany - powiedział przewodniczący nowojorskiej Rady Stosunków Międzynarodowych (CFR) Richard Haass na telekonferencji prasowej.
- Zgon szefa Al-Kaidy nie zmienia faktu, że są inne organizacje, równie groźne. Grożą nam więc dalsze wyzwania wszelkiego rodzaju. Musimy być nawet przygotowani na pewne demonstracje ze strony ekstremistów mające wykazać, że terror jest wciąż realną opcją - dodał.
Odchodzący dyrektor CIA Leon Panetta powiedział, że Al-Kaida "niemal na pewno weźmie odwet" za zlikwidowanie Bin Ladena.
RMF/PAP