Berlin nie poświęci się dla mundialu
Prawdziwy berlińczyk nigdy nie zrezygnuje na rzecz futbolu ze swojego stylu życia. Przemieniony na miesiąc w piłkarską stolicę świata, Berlin nie zamierza ulec presji. A jego mieszkańcy nie zrezygnują łatwo ze swoich przyjemności. Przeszliśmy już przez niejedną burzę, przeżyjemy i mundial zapewniają.
Jeśli ktoś twierdzi, że piłka nożna to w Niemczech sport narodowy, proszę mu nie wierzyć. To wierutne kłamstwo - pisze hiszpański "El Pais".
W Berlinie, gdzie w lipcu odbędzie się wielki finał mistrzostw świata, znacznie częściej uprawia się zupełnie inne dyscypliny: sztukę grillowania w dowolnym miejscu, gdy tylko pojawi się choćby pojedynczy promyk słońca, rozbieranie się (nazywają to Freikörperkultur), związane - bądź nie - z wyżej wymienionym "sportem", a także obserwowanie innych tak, by się nie spostrzegli. (...)
Zdaniem "El Pais", nie jest oczywiście tak, że w Berlinie nikogo nie obchodzi piłka nożna, a w pozostałych 11 miastach, gdzie będą odbywać się międzynarodowe spotkania, cieszy się ona ogromnym zainteresowaniem. Chodzi o to, że prawdziwy berlińczyk nigdy nie zrezygnuje na rzecz futbolu ze swojego stylu życia.