Jak donosi "Daily Mail", 51-letnia Monika, która 20 lat temu wyemigrowała z Polski do Wielkiej Brytanii, wracała do swojego domu po tym, jak wybrała się ze znajomymi na kawę. Kiedy opuściła kawiarnię 20-letni terrorysta ranił ją w plecy. Zaatakowana kobieta zaczęła krzyczeć: "Dźgnął mnie!" - relacjonuje "The Telegraph". Po tym, jak napastnik został zneutralizowany, Monikę przewieziono do szpitala, gdzie została jej udzielona pomoc. W placówce spędziła kilka godzin, po czym została wypisana. Obecnie przechodzi rekonwalescencję w domu. 51-latka pracuje w katolickim żłobku i szkole podstawowej św. Bedy. Rzecznik placówki w rozmowie z "Daily Mail" potwierdził, że padła ofiarą ataku. "Możemy potwierdzić, że jedna z osób zatrudnionych w naszej placówce została ranna w niedzielnym ataku terrorystycznym w Streatham. Obecnie dochodzi do siebie po tym, jak doświadczyła szokującego ataku" - powiedział. Gazeta dotarła do rodziców uczniów Moniki, którzy wypowiedzieli się na jej temat w samych superlatywach. "Jest wspaniałą nauczycielką i chlubą dla każdego w szkole" - stwierdziła jedna z osób. "Jest urocza i bardzo popularna wśród dzieci" - powiedziała inna osoba, cytowana przez "Daily Mail". Atak w Londynie W niedzielę wczesnym popołudniem uzbrojony w nóż 20-letni Sudesh Amman wszedł do jednego ze sklepów przy ulicy handlowej w Streatham w południowym Londynie, gdzie zaczął atakować przypadkowych ludzi, raniąc dwoje z nich. Chwilę później po wyjściu ze sklepu został zastrzelony przez policjantów. Przy napastniku znaleziono atrapę materiałów wybuchowych. Pod koniec stycznia Amman został wypuszczony z więzienia po odbyciu połowy z kary trzech lat i czterech miesięcy za posiadanie i rozpowszechnianie materiałów o charakterze terrorystycznym. Po wyjściu z więzienia Amman znajdował się pod obserwacją policji.